Żeby się odnaleźć musieliśmy się zgubić…

Autor: Beatka1161
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Przyszedł czas, że na mojej drodze pojawiły się też róże…

 

    „Żyło się nam coraz lepiej. Mieliśmy coraz więcej pieniędzy, własne mieszkanie. Zaprosiliśmy do siebie moją mamę i brata Darka. Ściągnęliśmy znajomych do siebie, pomagaliśmy im na starcie. Wówczas w Polsce był wielki bum na emigrację, funt stał bardzo dobrze, do Szkocji przyjechało mnóstwo Polaków.

        Pewnego wieczoru, jak wracałam z pracy w świetle księżyca zobaczyłam mężczyznę, który szedł z bukietem róż. Wielkim chyba jak on cały. Gdy postać zblizyła się do mnie rozpoznałam Darka…  Boże pamiętam był koniec października, pogoda średnia, noc ciemna, a on na środku ulicy dawał  mi bukiet kwiatów i pytał się czy będę jego żoną…

       Byłam w takim szoku, że tylko pamiętam z tego momentu lśniące wyżelowane włosy Dariusza i zapach jego perfum unoszący się w powietrzu. Nic mu wtedy nie odpowiedziałam. Wróciliśmy do domu, normalnie jak zwykle, wykapałam się i położyłam obok niego do łóżka, nie dając mu odpowiedzi…

        To złoty facet jest, że wtedy nie uciekł! Leżałam obok niego wtulona w poduszkę, a on zaczął się bawić moją dłonią… Właściwie to zakładał mi pierścionek! Jak zobaczyłam ten kawałek złota na moim palcu powiedziałam mu tak, tak, będę twoją, żoną….

     Rankiem zadzwoniliśmy do naszych domów i powiedzieliśmy, ze bierzemy ślub, najpierw cywilny, a jak się nam wszystko ułoży to przed Bogiem tez przysięgniemy sobie miłość.

         Tak się zdarzyło, obie uroczystości mięliśmy w Polsce, po czym wracaliśmy do Szkocji ponownie.  Piękne to były momenty w mim życiu i do tej pory się uśmiecham na myśl o tych wspaniałych dniach.Wszysytko było tak jak soboie wymarzyłam, tak jak sobie zaplanowałam.

 

Dwoje to jeszcze nie rodzina…

 

     Pracowaliśmy, mieliśmy mieszkanie, byliśmy szczęśliwi. jednak czegoś brakowało… Podjedliśmy decyzję, że będziemy się starać o dziecko. Moja przyjaciółka urodziła potomka, wyjechała do Australii, ja zaś w sierpniu, miesiąc po ślubie kościelnym zobaczyłam na teście ciążowym dwie różowe kreski… Właściwie jak mój mąż powiedział, że chce mieć dziecko, tak zaraz słowa swoje wypełnił. Do grudnia normalnie pracowałam i dobrze się czułam. Potem Darek namówił mnie na to żebym jednak została w domu. Dziecko miało urodzić się w Polsce, w lutym musiałam się rozstać z mężem…on miał pracować, ja wróciłam do domu rodzinnego, by tam poczekać na rozwiązanie.

        Jak żegnaliśmy się na lotnisku płakałam jak małe dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. Darek również nie powstrzymywał łez. To było dla nas bardzo ciężkie rozstanie, chyba najtrudniejsze w naszym małżeństwie. Najcięższe.

       Co weekend czekałam na telefon od męża. Nie umiałam sobie poradzić bez niego, nie wiedziałam co będzie dalej jak sobie poradzimy, jak będziemy żyć.. To było nasze najdłuższe rozstanie. Może to przyczyniło się do tego, że po porodzie miałam depresję…

       Nie wątpliwe jest tylko to, że 9 maja zaczęło się nasze nowe inne życie, Życie dla dzieci nie tylko dla siebie…Bardzo pomogło mi, że Darek był ze mną do końca czerwca, nie liczył wówczas ile straci pieniędzy po prostu został i kolejny raz udowodnił, że ja i nasza córeczka jesteśmy ważniejsze dla niego niż chociażby pieniądze…Poczułam, że mnie kocha, że mogę za nim iść na koniec świata…

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Beatka1161
Użytkownik - Beatka1161

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-11-05 12:27:49