Zapach bzu cz-2
Któregoś dnia, Rafał wstał wcześniej niż zwykle. Włączył dość głośno muzykę, jednym okiem spoglądał na żonę, kiedy wreszcie otworzy oczy. Renata przeciągając się na łóżku, zaspanymi oczami, spojrzała na męża. Stał uśmiechnięty i wpatrywał się w nią, jak w bóstwo.
- Już jest kawa, skarbie – szepnął i pocałował ją w usta. Chwycił ją na ręce, zaniósł do drugiego pokoju i obsypał gorącymi pocałunkami. - Dzisiaj będziesz miała niespodziankę, kwiatuszku.
- Jaką niespodziankę? – spytała biorąc w usta łyk pełnej aromatu kawy.
- Zobaczysz. Zwilżył usta językiem, wpatrując się w rozchyloną koszulkę swojej żony, spod której wyglądał różowiutki cycuszek. Chwycił ją na ręce i zaniósł z powrotem do sypialni. - Od jutra Renatka, śpisz w barchanach, aby mnie nie kusić – powiedział całkiem poważnie.
- Ty sobie śpij w barchanach, ja od jutra sypiam nago – odparła.
- Od jutra? Od dzisiaj, kwiatuszku – rzekł zdejmują z niej krótką, seksowną koszulkę.
Rafał bardzo kochał Renatę, spoglądał na nią z pożądaniem i nie przepuścił żadnej okazji, żeby się z nią kochać. Powtarzał, że żadna kobieta nie jest w stanie, dać mu takiej rozkoszy, jak jego własna żona. Może, dlatego Renata nie miała powodu, aby mu nie ufać? Kochała go całym sercem, tak jak on kochał ją. Po południu, wychodząc z pracy, ujrzała rozpędzony samochód, który z piskiem opon zatrzymał się przed samym wejściem do apteki.
- Wariat! – krzyknęła, a po chwili za kierownicą, ujrzała roześmianą twarz Rafała.
- Oto niespodzianka, kwiatuszku. Właśnie kupiłem nowy samochód – rzekł otwierając drzwi.
- Dlaczego nie chciałeś żebym poszła z tobą? – spytała z wyrzutem.
- Wtedy nie byłoby niespodzianki. A poza tym nie spodobałaby się tobie cena samochodu.
- To znaczy, że teraz, co roku będziesz zmieniał samochód?
- Nie Renatka, ale co dwa na pewno. Powiedz kwiatuszku, cieszysz się z niespodzianki? – spytał z zakłopotaniem.
- A mam inne wyjście?