Wszyscy Bohaterowie Tej Historii Zginą

Autor: rygezengro
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Rodzice powtarzali aby nie wkładać ręki do ognia bo się poparzysz. W życiu trzeba wszystkiego spróbować.

Rodzice prosili aby nie sikać w basenie. W życiu trzeba wszystkiego spróbować.

Nauczyciele upominali aby nie palić papierosów i nie pić alkoholu, jednak w życiu należy spróbować wszystkiego.

W końcu ogólnoświatowe przekonanie mówiło  –  nie puszczaj się. Nie rób tego, nie warto. A jeśli już to nie rób tego dla pieniędzy. To samobójstwo dla Twojego ciała, to ryzyko, to głupota.

Ale przecież w życiu trzeba… wszystkiego spróbować ?

Dziś nauczyciele nie chcieli Cię przepuścić, a rodzice nie dbają o to jak będziesz się prowadzić, bo zeszmaciłaś się tak mocno, że i tak nic z Ciebie nie będzie.

Teraz również się buntujesz. Teraz też robisz na przekór. Chcesz być piękna, delikatna i szczęśliwa. Chcesz aby odrosły Ci skrzydełka.

Rodzice pokładali w Tobie wiele nadziei. Nie przycinali Ci skrzydeł. Dawali Ci wiele wsparcia i możliwości, zrozumienia oraz wolności, ale musiałaś się zbuntować. W idei samego buntu. To nie miało innego sensu. Bunt.

Nic więcej. Bunt, aby nikt Cię nie ograniczał. Bunt by zyskać wolność.

Niewolnica tytoniu, wódki i własnej dupy.

Tak jak gangsterowi trudno jest wyjść ze świata przestępczego tak i Tobie trudno było wyjść z tego… zawodu.

Wyszła na podwórze. Chwilę wdychała świeże powietrze i poczuła delikatną woń kwiatów. Był Lipiec. Upalny Lipiec.

Wyszła z dzieckiem na spacer. Nie miała swojego ulubionego miejsca. Miała tylko te które były znośne i nie przywoływała okrutnych wspomnień.

Chociażby tego gwałtu ciemną nocą. To znaczy…czy prostytutkę można w ogóle zgwałcić ?

Spojrzała na swoje dziecko. Miało zamknięte powieki, jednak wiedziała, że pod Nimi kryją się piękne, diamentowe oczęta. Ma je po ojcu.

Jej dziecko nosiło grzeszne brzemię gwałtu. Jest owocem jej cierpienia i Jego złości. Jest owocem jej kary i Jego nagrody. Jest zakazanym owocem, zepsutym owocem. Ślicznym zgniłym jabłkiem. Było ostatnim dłużnikiem.

Rozdział II

I

Wszystkie drogi poczęły się zbiegać.

Usiadłem na ławce w parku i obserwowałem rondo w śródmieściu. Duże, zielone rondo z rosnącymi w Nim krokusami. To wszystko miało się stać tutaj.

Ptaki gdzieś wysoko śpiewały. Parę osób kręciło się dokoła. Widziałem ich grzechy. Zobaczą „wypadek” jaki będzie miał tutaj miejsce i pomyślą że to tylko nie szczęśliwy…no właśnie. Wypadek.

Nie kara. Wypadek. Bo przecież w życiu dzieją się przypadki.

Spojrzałem na zegarek. Wybił 13:35.

Wziąłem różaniec w ręce i modliłem się do Pana aby zmienił objawioną mi decyzje. Chcę by ich uratował, dał im drugą szansę…

Ostatnią szansę. Daj im szansę żałować…

Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla Nas i całego świata…

II

Ellie włączyła radio Wistinghill. Nie głośno, nie lubiła słuchać muzyki za głośno. Miewała często migreny a to chyba charakterystyczne dla takich ludzi. Nie ważne od której strony na to patrzeć…

Jechała wolno i ostrożnie. W jej głowie kłębiły się jedynie myśli o tym jak spędzi ten dzień. Musi odreagować po tym wszystkim… ciężka praca przy biurku a następnie pod Nim. To całkowicie wykańcza.

Stanęła na światłach i spojrzała w stronę kościoła. A wł. Kościółka, stojącego nie daleko drogi.

Malutki, ogrodzony zielonym płotkiem kościółek z maleńką wieżyczką, ostro zakończoną jakimś wiatromierzem w kształcie koguta.

Wychodziły z Niego siostry zakonne. Uśmiechały się i prowadziły za rączki dzieci. Pewnie pracują w pobliskim przedszkolu.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rygezengro
Użytkownik - rygezengro

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-09-30 23:18:53