Wszyscy Bohaterowie Tej Historii Zginą

Autor: rygezengro
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Choć wypierał tę myśl to często brały go wyrzuty sumienia spoglądając na takie sytuacje… i na to jakie kłamstwa pisze o członkach kościoła, również młodych. Przyspieszył.

VII

…I całego świata

Otworzyłem oczy i obejrzałem się lekko w lewo. Wyczułem ją. Szła z wózkiem.

Na jej twarzy malowało się zmartwienie.

Zrobiło mi się jej tak bardzo szkoda… miała wielkie marzenia. Wielkie ambicje.

To moja szansa.

Wstałem i ruszyłem w jej stronę.

VIII

Zdziwił ją widok księdza w tak upalny dzień. Nie zastanawiała się wtedy dlaczego nosi tak publicznie koloratkę. Może i wyszedł sobie na spacer ale po co się afiszować.

Uśmiechnął się do Niej łagodnie i Ona mimowolnie odwzajemniła uśmiech, za co po chwili się skarciła w duchu.

Znała tego księdza z kościoła. Chrzcił jej dziecko. Chyba tylko On nie patrzał na Nią jak na dziwkę, chociaż przecież Nią była.

I doskonale zdawała sobie z tego sprawę, choć wolałaby tak o sobie nie myśleć.

-Szczęść Boże proszę księdza  – Powiedziała (sztucznie) uprzejmie

-Ależ Bóg zapłać, ślicznej pani

To Tobie Bóg powinien szczęścić i to Nie On będzie płacił, lecz to Ty będziesz spłacała swój dług. Wiecznie.

Chciała ruszyć dalej, jednak zaczepił ją.

-Jak ma się dziecko ? Zdrowe ? – zabrzmiało to tak cholernie sztucznie. Pomyślała, że może będzie chciał się upomnieć o pieniądze za chrzest.

-dziękuję, nie choruje, a  teraz się spieszę, więc ksiądz wybaczy – uśmiechnęła się złośliwie i chciała ruszyć dalej kiedy ten zaszedł jej drogę i spojrzał na Nią z ufnością.

-Gdy człowiek się spieszy to diabeł się cieszy.

-Doprawdy ksiądz tak uważa ?

-Mi to zawsze się sprawdza – znowuż uśmiechnął się co ją zirytowało.

-Ksiądz wybaczy…

-Ja Ci wybaczam, gorzej z moim ojcem – spojrzała na Niego z politowaniem, kiedy wypowiedział te słowa. Ten facet ma nie po kolei, zdecydowanie. Ruszyła dalej, tym razem jej nie przeszkodził. Rzekł jedynie smutnym głosem

-Bóg Cię kocha, Anno. Ale to miłość platoniczna.

Pieprzony kaznodzieja i pseudo prorok. Zboczony gołodupiec i materialista. Nie dostanie mojej kasy, niech się pieprzy.

IX

Nie mogę zatrzymać jej na siłę. To nie o to chodzi.


Epilog

Wszystko zdarzyło się zbyt szybko. Pijany kierowca w białym fordzie uderzył w czerwonego cadillaca, doprowadzając przy okazji do kolizji czarnego mercedesa który jechał tuż obok. Cadillac przekoziołkował, a kobieta w aucie wyleciała z Niego niczym pocisk, rozpryskując się na betonowym murze, zaś mercedes przefrunął ścinając kwiatki na rondzie i uderzył w kobietę z wózkiem, miażdżąc ją oraz dziecko.

Nie szczęśliwy wypadek.

Człowiek w czarnym płaszczu spojrzał w Niebo ze skruchą i nałożył czarny kapelusz na swoje krzaczaste brwi, po czym ruszył przed siebie, już nigdy nie wracając.

Niektórzy mówili, iż widzieli księdza nie daleko miejsca wypadku, jednak takowego nigdy nie odnaleziono, a Ojciec Robert, wikariusz pobliskiej parafii zaginął bez śladu tego samego dnia.

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rygezengro
Użytkownik - rygezengro

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-09-30 23:18:53