Wspomnienia.
Nowa szkoła wiele zmieniła w moim życiu. Przede wszystkim zmieniła mnie. To tam poznałam ludzi, z którymi przeżyłam najlepsze chwile jakie mogą się wydarzyć w szkole. Czas jaki spędzałam z Nimi, był fantastyczny. Niektórych akcji , nie da się wręcz opisać. Każdego dnia wspinaliśmy się na szczyty naszych możliwości. I nie zapomnę im jak mi pół domu rozwiali po jednej z imprezek.
Szymon po pierwszym wyjeździe integracyjnym na jaki pojechaliśmy z klasą o rok starszą rozpoczął swoje 'polowanie' . Całkiem miło się wszystko zapowiadało. Spędziliśmy razem pięć miesięcy, które uważam za wspaniałe. Nasze wspólne spacery po Niedźwiedzicach w śniegu po kolana. One naprawdę utkwiły mi w pamięci. O innych naszych wygłupach ciężko powiedzieć bo zazwyczaj odbywały się w towarzystwie ich… To właśnie im w połowie zawdzięczamy - Justysi i Łukaszowi. W końcu to z nimi przeżyliśmy wspólnie moje urodzin ki , które będzie ciężko zapomnieć a o Sylwestrze już nie wspomnę. Bo przecież mandarynki okazały się rano Klementynkami. Moja Justycha !
Z czasem nasz związek stał się monotonny, bez żadnych dodatkowych atrakcji. Spędzaliśmy razem całe dnie. Rano wsiadając do autobusu , pół dnia w szkole i później u mnie w domku. Nie mogę powiedzieć ,że byłam nie szczęśliwa, ale dziś wiem ,że czegoś nam brakowało...
Owa znajomość jednak zakończyła się najgorzej jak można sobie to wyobrazić. To wtedy umarła Ania. Kilka tygodni przed swoją śmiercią , chciała pomóc swojemu bratu Pawłowi udowodnić ,że Szymon nie jest chłopakiem, który na mnie zasługuje. I wymyślili intrygę. Tzn. jestem pewna ,że to był wymysł Pawełka. Ania włączyła komunikator internetowy i zakładając nowe konto rozpoczęła romans z moim chłopakiem. Nie mogłam w to uwierzyć , lecz on z Nią flirtował. Najbardziej zabolały mnie słowa, które pamiętam jakby to się wydarzyło wczoraj : "moja dziewczyna nie musi o tym wiedzieć"! Myślałam ,że umrę gdy przyjaciółka pokazała mi ich rozmowę, i to w gronie przyjaciół. Wszyscy mieli z tego tyle radości. To było coś okropnego. Chciałam się zapaść pod ziemie. Kilka dni później po miłości z Szymonem nie było śladu. I wtedy to Anka postanowiła wszystko naprawić. Paweł jej nie chciał na to pozwolić. Uderzył ją. Był to tak silny cios ,że dziewczyna z rozbitą głową trafiła do szpitala. Tam zakończyła swoje życie. Postanowiła odłączyć sprzęt , który pomagał jej oddychać. Moje życie po tej wiadomości już nie miało sensu. Bardzo długo zastanawiałam się dlaczego, to zrobiła. Dziś znam całą prawdę. Przed śmiercią Ana zostawiła list.
Kochani!
Przepraszam was za to co się wydarzyło. Ja już nie dawałam rady. Mamo, tato mój brat ponosi winę za to co się stało. Dlaczego ,on niszczył moje życie? Jednak wy nie jesteście usprawiedliwieni. Nigdy was nie było w domu. Zawsze Paweł się mną "zajmował." Brakowało mi waszej miłości. Chciałam mieć tylko normalną rodzinę . Cały czas mogłam liczyć tylko na dwoje ludzi, których zawiodłam. Misia przepraszam za to co zrobiłam. Nie pozwól nigdy , aby to inni dokonali wyboru za Ciebie. Żyj tak jak potrafisz. Nie pozwól się zbliżyć Pawłowi. On Cie skrzywdzi. Kiedyś dowiesz się o czym mówię. Maciek- kochanie. Przepraszam Cię. Możesz być pewny ,że byłeś jedynym mężczyzną jakiego kochałam. Tylko Ty miałeś dla mnie cierpliwość kiedy narzekałam , to Ty sprawiałeś ,że szłam na przód. Uczyłeś mnie żyć. Dziękuję! Kocham Cię.