Wieczna Dama Prolog-Rozdział 4

Autor: nieznanaPisarka
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-         Dobrze, zasługujesz na

I wyjęłam z siodła moje kryteria oceniania.

pomarańcz – wspaniale

jabłko – bardzo dobrze

gruszka – dobrze

śliwka – poprawnie

winogrono – nienajlepiej

patyk – źle

I tak słuchałam do południa wszystkich utworów. Następnie wyszła Meg i powiedziała, że musimy już iść. Zostawiłam dzieciom książkę do poczytania, pognałam się. Kiedy miałam już wychodzić, pani Dicksten mnie zatrzymała:

-         Twoi rodzice mają szczęście, że mają taką córkę jak ty.

-         Lecz chyba go nie widzą.

-         Tak, niestety. – westchnęła, pomyślała o czymś i się uśmiechnęła. Spojrzała na mnie i dodała – Za to ten młodzieniec ciebie zauważa, i ona ma szczęście. Nie jestem taka głupia, widziałam jak na siebie patrzycie i wiem, że ten wiersz jest o nim.

Oblałam się rumieńcem. Wręczyła mi placek ciasta drożdżowego, pocałowała jak matka w policzek i odjechałyśmy. Dzieci głaskały Patha i Dianę. Biegły za nami do końca terenu a potem udałam się galopem.

 

 

16: 00

 

Ubrana w piękną suknie czekałam na państwo Gless. Po chwili weszli do salonu w towarzystwie portiera. Ten cichaczem, kiedy nasi rodzice wymieniali pozdrowienia podał mi książkę. Kiwnęłam głową i odszedł. Razem z Lucasem poszliśmy do mojego pokoju. Najpierw pytał mnie o ulubione książki, sztuki teatralne i inne rzeczy, lecz kiedy ujrzał pianino zaniemówił. Wskazał na instrument i spytał:

-         Umiesz grać ???

-         No trochę. – powiedziałam skromnie.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
nieznanaPisarka
Użytkownik - nieznanaPisarka

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-10-20 10:02:05