Widmowe dzieci cz.2

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

stał nićmi, wypuszczonymi z siatki. Tkwił teraz nieruchomo w kieszonce, roztaczając wokół siebie złocistą poświatę.
Dagna zerknęła na Serafina i uśmiechnęła się do niego promiennie. Anioł w odpowiedzi tylko skinął głową i na nowo skupił się na przywoływaniu duchów.
Nimfa ucieszyła się z postępu. Początkowo zamartwiała się, czy dusze w ogóle będą skore zjawić się na wezwanie. Znała wiele przypadków bez szczęśliwego zakończenia. Duchy należały do bytów płochliwych - jak wspomniał Serafin. Łatwo było je wystraszyć, a w takim stanie potrafiły zaszyć się gdzieś na bardzo długi czas. Zapowiadało się jednak na to, że tym razem może los się do nich uśmiechnie. Kątem oka zobaczyła coś za wprawianą w lekki ruch mgłą. Spojrzała tam. W ich stronę szła gromadka dzieci i kilku dorosłych. Każde z nich wpółprzezroczyste i oczarowane brzmieniem dzwonków, które ani na chwilę nie milkły.
Ponownie przygotowała się do zamachu. Musiała działać szybko. Nie mogła sobie pozwolić na wahanie lub choćby moment dekoncentracji. Duchy urzeczone brzmieniem dzwonków zmierzały w kierunku, z którego dobiegał ten przyjemny, dla nich dźwięk, jakby nie potrafiły się mu przeciwstawić. Chociaż ich nerwowe spojrzenia, rzucane na boki, ukazywały lęk przed czymś, co mogło kryć się w lesie, pragnienie zbliżenia się do źródła dźwięku było większe. Nimfa przyjęła to za dobry omen. Magia przywoływacza działała bez zarzutu. Teraz wystarczało ich nie wystraszyć. Niech podejdą bliżej. Wejdą w jej zasięg, a ona już zadba o to, aby żaden z nich nawet nie zdążył spostrzec kiedy został złapany.
Po chwili łapacz dusz zatańczył w powietrzu. Duchy znikały w jego paszczy, rozświetlając wnętrze siatki.
- Zrobione - powiedziała z dumą Dagna, opierając pełen łapacz o ziemię. Był teraz znacznie cięższy i z powodzeniem rozpędzał zalegający dokoła półmrok.
Serafin wyszeptał kilka słów i dzwony ucichły.
- Dobra robota, Dagno - pochwalił dziewczynę, chowając przywoływacz do plecaka. - Zobaczmy jak radzi sobie Grzmomir.
Krasnolud stał kilka metrów dalej, nieruchomy niczym skała. Anioł i nimfa zatrzymali się tuż za nim, przechodząc przez pajęczynę, która przypominała widmo - przeniknęła przez nich bez najmniejszego oporu. Przyglądali się jej uważnie, wyczekując reakcji. Po dłuższej bezczynności zaczęli zerkać na Grzmomira, aby sprawdzić czy podoła tak długim poszukiwaniom. W końcu musiał utrzymywać silne zaklęcie, którego zasięg rósł z każdą kolejną minutą. Nie było to łatwe. Na twarzy krasnoluda rysował się wysiłek. Skronie zrosił pot, spływający słonymi kroplami wprost do gęstej brody. On sam czuł jak zaklęcie zaczyna mu ciążyć, a w głowie zakołatała nieprzyjemna myśl. Odsunął ją od siebie, lecz wiedział, że te obawy mogą się ziścić. Jeśli poszukiwania będą się przedłużać może ulec zmęczeniu. Wysiłek nie był mu jednak obcy. W młodości pracował w kopalni. Mierzył się tam nie tylko z ciężką pracą, lecz również z podziemnymi poczwarami czyhającymi na nieostrożnych górników. Szybko zrezygnował z wydobywania drogocennych kamieni, odnajdując swoje powołanie - walkę ze złem w każdej postaci - ale zdobyta wytrwałość pozostała z nim do dziś.
Poczuł jak sieć się napręża i przybywa jej kolejnych centymetrów. Zacisnął zęby i skupił myśli na swoim zadaniu. Zaklęcie jest dokładne - pomyślał - musi go znaleźć.
Nie czekał długo. Srebrnymi nićmi coś mocno szarpnęło, pociągając krasnoluda za sobą. Napiął mięśnie, ślizgając się przez chwilę po mokrej ziemi, lecz szybko odzyskał równowagę. Przyciągnął prawą dłoń do piersi, drugą chwycił garść nici i zacisnął pięść.
- Mamy go - oznajmił, zwracając się przez ramię do przyjaciół. Nie krył zadowolenia, ale nie podobała mu się siła, z którą stwór stawiał opór. - Jesteście gotowi?
Dagna skinęła głową i cofnęła się kilka kroków. Musiała strzec łapacza dusz. Poruszyła pierścieniem, tkwiącym cały czas na jej placu, gotowa do obrony. Anioł stanął tak, aby zasłonić ją własnym ciałem. Nie usz

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
Użytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-11-14 19:38:22