W Ustroniu
Lody były dobre, kremowe. Kobieta nie spieszyła się. Kawiarnia
była prawie pusta, tylko pani Krysia i jej mąż, siedzieli w odległym jej końcu.
Barman siedział przy bufecie i czytał gazetę. Kobieta, zaczęła mu się
przyglądać. Był niewysoki, krępy, miał okrągłą głowę i kurtko przystrzyżone
włosy. Wyglądał na dwadzieścia kilka lat. Ale miał w sobie coś zachęcającego.
Coś sympatycznego.
- Może. – Pomyślała kobieta.
Skończyła lody i podeszła do bufetu.
- Przepraszam, czy nie wie
pan, gdzie tu jest winda?
Barman oderwał wzrok od
gazety i spojrzał na pytającą.
- Tuz obok, po prawej.
- Dziękuję.- Odpowiedziała
kobieta i przez chwile jeszcze przyglądała się barmanowi.
- Dziękuję. – Powtórzyła
jeszcze raz i odeszła wolno.
W holu, cięgle było tłoczno i gwarno. Dochodziła pora
obiadu.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora