W Ustroniu
Jedną właśnie z tych ławeczek, już pierwszego dnia,
upatrzyła sobie jako idealne miejsce do poobiedniego odpoczynku pewna dama.
Była zapewne młoda, ale wyglądała
poważnie, profesorsko. Wysoka, szczupła, ani ładna, ani brzydka. Usiadła
właśnie na ławeczce pod jakimś kwiatkiem, czy krzewem z długimi cienkimi
gałązkami. Ze słomianego koszyczka wyjęła gazetę. Nie czytała jednak. Z nad
gazety obserwowała ogródek. Ludzie kręcili się w tą i z powrotem: wchodzili,
wychodzili, otwierali okna w pokojach, wychodzili na balkony. Kobieta siedziała
sama. Pewnie przyjechała w pojedynkę i nie za bardzo wie co zrobić ze sobą w
ten pierwszy dzień urlopu.
Słońce świeciło jasno, ale dzień był chłodny. Do tego
wzmógł się wiatr. Na sąsiedniej ławce, przysiadło stare małżeństwo.
- Ty już musisz siadać?! Dziś za bardzo wieje żeby wychodzić. – Odezwała się niska gruba kobieta, wyraźnie zaniepokojona stanem swych loków.
- Ale patrz jak tu ładnie. – Odpowiedział jej mąż, również niski i przy kości.
- Przecież wiesz, że wiatr
źle działa na moja głowę. Dostanę migreny i co. – oponowała kobieta.
- No to gdzie pójdziemy, Krysiu?
- Wiesz, chodźmy do
kawiarni. Mam ochotę na lody z rumem.
Mężczyzna wstał niechętnie,
pani Krysia wcięła go pod rękę i poszli. Kobieta została sama. Widać,
nie podobało jej się to, albo może jej też przeszkadzał wiatr, gdyż po kilku
minutach złożyła gazetę, schowała ja do koszyka i wyszła z ogrodu.
W hollu, ciągle jeszcze panował wzmożony ruch. Jakiś
starszy mężczyzna, kłócił się z recepcjonistką. Grupka ludzi, czekała na windę.
Pod oknem, młody chłopak z dziewczyną, pewnie przed chwilą poznaną, gwarzyli
wesoło i głośno.
Kobieta rozejrzała się niepewnie. Na szczęście szybko
zauważyła migoczący napis Kawiarnia. Spiesznym krokiem poszła w kierunku
drzwi.
W kawiarni panował półmrok. Kobieta podeszła do wysokiego
bufetu.
- Proszę lody.
- Jakie? – Zapytał barman.
Kobieta wydawała się zaskoczona tym prostym pytaniem.
- Małe, duże, smak, dodatki:
bakalie, rum?
- Małe, śmietankowe, bez
dodatków. – Odpowie-
działa lekko już
zniechęcona. Barman kiwnął głową i odszedł. Kobieta zastanawiała się przez
chwilę, czy zostać przy bufecie, czy tez usiąść przy stoliku. W końcu wybrała
najbliższy stolik i usiadła niepewnie. Barman zjawił się po chwili.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora