Ulica Mariacka

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 1

            - Ja też już muszę – i podniosłem się z krzesła.

            Dziewiona roześmiała się krótko, hałaśliwie. Pomyślała to, co każdy by pomyślał.

            - Gdzie się śpieszysz? – głos Piniola mówił, że nie ma po co.

            - W zasadzie, nigdzie. Ale… pogadaj jeszcze z Dziewioną – uśmiechnąłem się krzywo.

            - Dobra, dobra – wyszczerzył zęby.

 

            Wyszliśmy, i powlekliśmy się w stronę Rynku.

            Musiałem przyznać, że była bardzo kobieca. Trochę niższa ode mnie, z ładnymi biodrami, jasnymi włosami do ramion, i twarz… Mimo wszystko przykuwała uwagę. Gdyby tylko nie piła.

            - Dokąd idziesz? – zapytałem.

            - Na „kwadrat”

            - Nie za wcześnie?

            - Nie.

            - Masz swoje miejsce?

            - A co? – spojrzała na mnie. – Chcesz mnie odwiedzić?

            - Tak tylko

 

            -Tamara… - coś mi chodziło po głowie – jesteś fajna dziewczyna… ale, nie pij tyle. Wiem coś o wódce, jakim jest złudzeniem, i jak wyniszcza. Weź się w garść.

            Patrzyła na mnie, nie rozumiejąc.

            - … O co ci chodzi?...Tak cię to martwi?

            - Sam nie wiem… ale jest coś w tobie… cholera!... bliskiego. A może tak mi się tylko wydaje.

            - No … chcesz pewnie za darmo, i nawijasz. Ale ja też za darmo nie daję.

            - Daj spokój.

            - To co? Czego ty chcesz? Wiesz… odpierdol się! Tatuś się znalazł. Kurwa mać!

            - Uspokój się. Niczego nie chcę. Cholera!... Tak mi coś przyszło do głowy.

            - Do głowy? A może do fiuta?

 

             Odechciało mi się gadać. Tamara się broniła, a ja nie byłem jej tatusiem, a tym bardziej  Matką Teresą. Żyliśmy na innych poziomach, choć… gdzieś się spotykaliśmy. W beznadziejnej pustce, która nas osaczała, i macała jak rzeźnik kurę, by sprawdzić czy już.

 

             Rozstaliśmy się, chyba bez żalu.

             I gdy szedłem w stronę Mickiewicza, do autobusu, uświadomiłem sobie, że ją polubiłem.

             Westchnąłem.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38