Ukryta prawda cz. 4
***
Z nastaniem nowego miesiąca zmieniał się również nastrój pogody. Coraz więcej młodych ludzi przybywało z różnych stron na uczelnię państwową, by rozpocząć nowy etap w swoim życiu i przygotować się do nadchodzącego semestru. W ostatnich dniach na korytarzach uczelni przewijał się tłum przyszłych studentów bądź studentów ostatniego roku.
Tymczasem Ewelina skierowała swoje kroki w stronę sekretariatu, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat swoich przyszłych zajęć. Była w kiepskim nastroju, zwłaszcza że nie udało jej się znaleźć pracy, która potrafiłaby ją usatysfakcjonować. Prócz tego ciągle miała w pamięci owego nieznanego mężczyznę, który kogoś jej przypominał. Pogrążona dotąd w myślach Ewelina zatrzymała się tuż przed drzwiami sekretariatu i zapukała mocno...
- Proszę wejść - rozległ się spokojny kobiecy głos. Ewelina ostrożnie uchyliła drzwi. Kobieta pracująca w sekretariacie mogła mieć najwyżej koło czterdziestu lat. Jej długie blond włosy opadały starannie na niezwykle schludne ubranie. Najwyraźniej była w dobrym nastroju, gdyż spojrzała z pewnym zainteresowaniem na Ewelinę.
- Przyszłam w sprawach organizacyjnych - tu Ewelina zapytała o harmonogram przyszłych zajęć oraz inne naglące sprawy co potrwało jakiś czas.
Po wyjściu z sekretariatu pośpiesznie skierowała swoje kroki przed siebie szybko mijając osoby. Miała cichą nadzieję, że uda jej się załatwić pozostałe formalności związane z jej dalszym kształceniem. Nie zważając już na nic przyśpieszyła kroku, by skierować się już ku drzwiom. Szarpnęła mocno drzwi i wtedy niechcący wpadła na starszego od niej chłopaka. Torba Eweliny upadła na podłogę razem z paroma zeszytami. Nim dziewczyna zdążyła zareagować chłopak w pośpiechu wziął jej torbę z zeszytami i wręczył Ewelinie powiedziawszy "przepraszam" po czym oddalił się w przeciwną stronę.
Zdezorientowana dziewczyna po chwili namysłu ponownie otworzyła drzwi i pośpiesznie wyszła załatwić pozostałe sprawy związane z dalszym kształceniem.
Nadszedł więc początek roku akademickiego, który zwiastował ciężki i niezwykle pracowity semestr. Niewielka grupa studentów powoli rozchodziła się do sal, by ustąpić miejsca innej grupie.
-... a potem mam zajęcia w sali numer jedenaście. Nie mogę się spóźnić. Idę - powiedział pierwszy student.
- W porządku. Cześć - odparł drugi student.
- Cześć.
Ewelina zatrzymała się tuż przed salą numer piętnaście. Spojrzała w stronę lekko uchylonych drzwi, przy których stała niewielka grupa osób witających się i wymieniających się uśmiechami. Niektórzy sprawiali wrażemnie znacznie starszych od pozostałych osób ale mogło to być mylne wrażenie. Ewelina z małym ociąganiem podeszła do grupy.
-... i pochodzę z Małej Góry i raczej nie jest to zbyt ciekawa miejscowość - tu chłopak uśmiechnął się w stronę dziewczyny o jasnych i nieco podkręconych włosach. Był to wysoki brunet o przeciętnej urodzie i nie wyróżniającym się niczym ubraniu - Prawdę mówiąc taka jak inne miejscowości. Nic poza tym.
- Czemu wybrałeś akurat ten kierunek a nie inny? - zapytała dziewczyna.
- Już od wczesnych lat pociągały mnie różne ciekawostki i takie tam "smaczki" historyczne. Brałem udział w dodatkowych zajęciach z historii a poza tym...
- Przepraszam - wtrąciła się nagle Ewelina - Czy to tutaj sala numer piętnaście?