Ukryta prawda cz. 4
- Podobały ci się zajęcia? - spytał Piotr Ewelinę.
- Tak, oczywiście. A czy tobie się podobały? - zapytała Ewelina.
- Mnie też. Odniosłem wrażenie, że te zajęcia były krótsze...
- Być może - powiedziała Ewelina - A wybrałbyś się ze mną na krótki spacer? Może wtedy bardziej się poznamy.
- Z miłą chęcią - uśmiechnął się Piotr po czym razem z Eweliną wydszedł z obszernej sali. I skierował się w stronę masywnych drzwi...
- Skąd pochodzisz? - spytała znienacka Ewelina.
- Pochodzę z niewielkiej miejscowości Mała Góra. To dokładnie kilka kilometrów od uczelni. Nie jest to zbyt znana miejscowość...
- Dlaczego tutaj przyszedłeś? - zapytała ponownie Ewelina.
- Zapewne z tych samych powodów co i ty. Od lat interesuję się historią. Poza tym chcę się uniezależnić na dobre od rodziców. Oboje pracują, lecz nie chciałbym być dłużej "na utrzymaniu". Ojciec jest mechanikiem samochodowym a matka zajmuje się sprzedażą odzieży w sklepie. Często się kłócą - tu Piotr wzniósł oczy do góry - Dlatego tym bardziej chciałbym być niezależny finansowo.
- Rozumiem - powiedziała cicho Ewelina.
- A tak w ogóle... Czy ty mieszkasz tutaj? - spytał Piotr.
- Nie. Mieszkam z dziadkami w miejscowości Uzdra. To taka miejscowość wypoczynkowa. Nieraz zwiedzają ją okoliczni turyści.
- Masz rodzinę? - zapytał nagle Piotr.
- Nie. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy miałam tylko cztery lata.
- Przykro mi - mruknął Piotr - Chciałabyś kiedyś wpaść do mnie? Porozmawialibyśmy jeszcze trochę.
- Właściwie... to tak - zgodziła się Ewelina - Przy okazji moglibyśmy sobie nawzajem pomagać.