Ubique demon (cz.1.)

Autor: Buldog Myrke
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Do starosty żem nie pojechał, bo po cóż? Wyśmiał by mnie jeno. Coś ty, głupcze, wieśniaków swoich upilnować nie umiał. Ale co, do kurwy nędzy, miałem zrobić?! - patrzy na mnie obłąkanym wzrokiem. Sam jest chyba równie szalony, jak ci, o których opowiadał. - No co?! Strzelać do nich żem miał?! Z kijem na nich pójść? - chyba czeka na jakąś odpowiedź. Ale co można powiedzieć człowiekowi w takiej sytuacji?

- Nic pan nie mógł zrobić. Oni zwariowali.- Wódz wyraźnie się uspokaja, chyba czekał na taką odpowiedź. Oddaje mi własny hamak twierdząc, iż nie pójdzie spać tego zaćmienia.

Rano znajduję go powieszonego w bramie wioski.

 

***

 

- "Ubique daemon" - mruknął pod nosem Zabójca.

- Że co? - Osioł przerwał czyszczenie broni.

- Ten staruch z wioski, tak gadał na początku.-

- Co to znaczy?-

- Kij wie. Ale jest w tym słowo "demon". A to mi niepokojąco pasuje do tej dziwnej układanki.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Buldog Myrke
Użytkownik - Buldog Myrke

O sobie samym: Witam, nie jestem prawdziwym człowiekiem, tylko postacią z pewnego dramatu... Jestem również paskudnym grafomanem prześladującym ludzi swoimi infantylnymi wizjami, miałkością przemyśleń i szkaradnym stylem. Nieszczęśni czytelnicy moich wypocin nie zużywają zwykle więcej jak trzech słów, by je skomentować, pomstując na ogromną stratę czasu, na jaką ich naraziłem. ------------------------------- http://buldog-myrke.blog.onet.pl/
Ostatnio widziany: 2010-02-18 17:24:01