Ubique demon (cz.1.)
Znam dwóch takich, co to kupili.
Podchodzę do podstawy najwyższej wieży, tej sięgającej ponad krater. Obramowana na dole czarnymi, bazaltowymi płytkami, okrągła, szeroka na jakieś dwanaście łokci, wysoka na dwieście. To musi być tutaj.
Wyjmuję z torby niewielki łom, bez ceregieli odwalam jedną z płytek. Nadajnik.
- Mam to rozpieprzyć w diabły czy porozmawiamy? Drugi taki znajdziesz chyba dopiero w Pałacu Cesarskim. Albo wieży Astrogatora.-
- Wystarczyło poprosić.- niski, basowy głos, z przekaźników podpiętych gdzieś w lesie kolumn. - wpuszczam każdego, kto poprosi.-
- Proszę.-
***
- Podjeżdżajcie, potrenuję na was strzelanie do celu! - potwory nie dały się długo, prosić, ruszyły hurmą na najemników. Osioł wypalił, kładąc trupem największego i najcięższego, pokraczną, rogatą, sześcioręką małpę. Zabójca chwycił śmierdzące cielsko, po czym używając go jak tarczy, ruszył do przodu, dźgając bestie sztychami zza zasłony. Po kilku minutach znów było po walce.
- Kurwa, ale długie te lochy. - Osioł otarł pot i posokę z czoła. Im niżej schodzili ciasnym, ciemnym korytarzem, tym zaduch stawał się coraz gorszy, wręcz nie do wytrzymania. A i monstrów przybywało.
Zabójca tylko otarł miecz i bez słowa wszedł do następnej komnaty.
***
- Witaj, Zabójco Demonów.-
- 72.36.16.21.1.19. Montenegro, Charlie, shutdown defense system.- wypowiadam starodawne zaklęcie w zapomnianym języku, znalezione niegdyś przez mistrza Pelagiusza w odkopanym wraku astrolotu na Zamarzniętej Pustyni. Działa na większość jeszcze aktywnych złych duchów.
- Nie chciałem robić ci krzywdy.-
Demon przemawia do mnie z obrazowizora zawieszonego na ścianie naprzeciw mnie. Schodząc tu pod drabinie od włazu i siadając w wygodnym fotelu, widziało się najpierw ten obrazowizor, potem spoglądając w lewo, czytnik kryształów w pamięci, zaś patrząc w prawo, interfejs kuli sterującej. Dwa sprzężone, wielolufowe kulomioty, wycelowane w plecy fotela, spostrzegało się zawsze za późno.
Chyba, że było się doświadczonym Zabójcą Demonów.
- Ale ja chyba mam zamiar zrobić krzywdę tobie. - Uśmiecham się paskudnie, po czym wyciągam z torby prawdziwą broń do likwidowania złych duchów. Śrubokręt, łom, piłkę do metalu i nożyce do drutu.
Demon na wizji wygląda jak mój młodszy brat, zmarły dawno temu na zarazę. Jasne, działanie na podświadomość. Czyli rzeczywiście jest telepatą.