Turlaj sie
Poprowadzić nas, jak facet powinien.
– Na pewno spróbować.
Gdybym był prawdziwym mężczyzną, wiedziałbym, jak ją traktować. Jakim być przewodnikiem, żeby była szczęśliwa i traktowała mnie jak trzeba.
– Przecież na początku wiedziałem.
Wiem, że to da się zrobić. Można się dogadać, rozwiązać każdy problem, jeśli będziemy bardzo chcieli i podeprzemy się na miłości do siebie.
– Będziemy się słuchać nazwaje… nawzw… nawzajem.
Muszę spróbować, może się udać. Tylko, czy będzie chciała jeszcze ze mną gadać?
– Jak nie umarło, to będzie chciała.
Może na początku nie być łatwo. Ola może mówić podobnie jak do tej pory, że zakochała się we mnie, a ja okazałem się oszustem. Nie dbałem o nią, myślałem tylko o sobie. To zrozumiałe. Nie zniechęcę się.
Biorę do ręki telefon. Nie mogę do niej zadzwonić, bo bełkoczę i pomyśli, że whisky mówi przeze mnie.
– Napiszę.
Ale nie może to być nic banalnego, w stylu: kocham cię, żałuję i więcej nie będę, tylko wróć do mnie.
– Wiem!
Wysyłam: ‘Turlaj się.’
Nie spodziewam się, że odpisze. Ważne, żeby sobie przypomniała. Jutro kupię różę i pojadę. Zaparkuję na dole, żeby przejść się pod górę tą samą drogą, co kiedyś. Może będzie miała ochotę na spacer albo zechce usiąść na punkcie widokowym.
Muszę spróbować, żeby potem nie żałować.
Długo walczę, żeby nie zasnąć, ale w końcu kapituluję. I niewyraźnie, daleko ponad powierzchnią snu, słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości.