Szkoła monstrum
- Nie musimy być tymi, którymi jesteśmy. Wystarczy obrócić generator o 180 stopni, a do metalowego ciała przypiąć szczypce, które są po lewej stronie od krzesła. Nie zabiję cię, ale uratuj ludzkość.
I rozpoczęła się walka. Napastnik nie atakował mocno, tylko na pokaz. Nieprzyjaciel szepnął mi do ucha, abym zrobiła to szybko. Wiedziałam, o co mu chodzi i rozszarpałam go na strzępy. Usłyszałam jak biją mi brawo, ale ja nie byłam z tego wyczynu zadowolona. Nadal zastanawiały mnie słowa wypowiedziane przez tą istotę. Może jednak to prawda... Jeśli tak, to ja, Kinga i inne nastolatki przywleczeni i zmienieni tu siłą mogą, wrócić do matek, ojców, sióstr i braci. Postanowiłam to sprawdzić.
Namówiłam Kingę, abyśmy udali się do sali z generatorem. Musiałam przetestować to urządzenie. Kinga wiedziała jak mi na tym zależy i powiedziała, że będzie robiła jako królik doświadczalny. Zaprotestowałam, ale ona przypinała się do krzesła, już chciałam iść po nią, kiedy drzwi się zablokowały. Poprosiłam ją, aby obróciła generator o kąt, który podał mi wampir i żeby się rozluźniła. Wykonała moje polecenie. Z niechęcią włączyłam sprzęt. Zamiast czerwonego światła, oślepiła mnie zielona jasność. Po chwili wyłączyłam sprzęt i spojrzałam na przyjaciółkę. Leżała bezwładna na krześle, ale zaskoczyła mnie jedna rzecz. Kinga się uśmiechała. Szybko weszłam do sali, przestawiłam urządzenie i wyciągnęłam ją z kabiny. Kiedy znalazłyśmy się w pokoju, przebudziła się. Ten widok bardzo mnie ucieszył.
- I jak się czujesz ??? Masz wizję ??? – spytałam ją podekscytowana.
- Jakie wizję ??? Cieszę się, że cię widzę. Dawno się nie widziałyśmy – zbiła mnie z pantałyku.
Moja przyjaciółka nic nie pamięta z czasu, jaki spędziła tutaj.
Jednak wiedziałam, co już mogę zrobić. Rozpuściłam informacje, że mogę odmieniać i potrzebuję tylko wyjścia na zewnątrz. Pewnego, takiego samego złego dnia, przyszedł do mnie chłopak z imieniem Karol i powiedział, że zna wyjście i umie prowadzić ciężarówkę. To było wszystko, o czym marzyłam, uciec stąd.
Dzisiaj pełnia. Jasny księżyc oświetlał twarz chłopaka. Podkradliśmy się do ciężarówek razem z Karolem. Młodzieniaszek powiedział, że uda mu się to odpalić. Zaczęłam realizować kolejny plan, a mianowicie odmienianie. Powoli chodziłam od pokoju do pokoju i brałam po trzy osoby. Zamieniane po kolei zostały przetransportowane do ciężarówki. Kiedy przyszła pora na mnie, czyli ostatnią, rozległ się alarm. Nie mieliśmy czasu na odmienienie mnie. Wybiegłam do ciężarówki. Karol odpalił i nie ruszył tak, jak kierowca z moich wspomnień tylko licznik bardziej przechylał się na prawo. Spojrzałam w lusterka. Zaczęli pościg. Wiedziałam, co zrobić. Ku zdziwieniu chłopaka wyszłam z ciężarówki. Od razu zwolnił, ale ja kazałam mu jechać. Wypadłam i włączyłam czerwoną gałkę na szynie. Byłam z powrotem metalowym człowiekiem. Kiedy biegłam po asfalcie czułam się niczym transformers. Psułam kolejno pojazdy na którym nas goniono. Kiedy zauważyłam człowieka, który nas wszystkich zmieniał, nie wytrzymałam, i zmieniłam się w wilka. Szybko dobiegłam do niego. Po raz pierwszy się nie uśmiechał. Za to ja wydobyłam śmiech. Przypomniała mi się bajka ,,Pinky i Mózg” im też nie udawało się przejąć władzy i jemu też już się nie uda, nigdy.