Róże w czerni cz-4

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Domyśliłam się, że nie słyszysz. Ale widziałam światło, więc nie odchodziłam, tylko wytrwale dzwoniłam. Sama, jesteś? A gdzie, Kasia?

- Kasia wyjechała na pięciodniową wycieczkę do Włoch.

- Nawet się nie pochwaliła, że wyjeżdża za granice. Dawno wyjechała?

- Dzisiaj rano, autokarem sprzed hotelu Merkury.

- Właściwie, dobrze się składa, że nie ma Kasi, bo mam sprawę do ciebie.

 Kinga spojrzała na Anetę, nie ukrywając zaskoczenia. Nie bardzo rozumiała, co ta może od niej chcieć, i co ją sprowadza. Znała ją tylko z opowiadania swojej przyjaciółki, a widziała ją nie więcej niż dwa razy i to jeszcze w przelocie. Wiedziała, że jest dalszą kuzynką Kasi, ale to nie powód, by przychodziła do niej w jakieś tam, może nieczystej sprawie. Tym bardziej, że ma być z niej niezłe ziółko. Gdy nieco ochłonęła, odezwała się stanowczym głosem.

- Posłuchaj, Aneta, nie interesują mnie twoje sprawy. Po prostu nie chcę się w nic pakować, mam dość własnych problemów, z których nie wiem jak wybrnąć.

- Wiem, Kinga, Kasia mi mówiła. I właśnie o twoich problemach finansowych, chciałam porozmawiać.

- Nie bardzo rozumiem, co mogą ciebie obchodzić moje problemy finansowe?

- Mnie nie. Jednak znalazł się ktoś, kto ci pomoże – odpowiedziała przybyła.

- O czym, ty mówisz? Kto ci pozwolił, mieszać się w moje prywatne sprawy? Jak mogłaś opowiadać komuś o moich kłopotach? – złościła się Kinga.

- To z dobrego serca, żal mi ciebie, więc chciałam ci pomóc. A ty na mnie z taką buzią wyjeżdżasz? I bądź tu człowieku dobry – udawała oburzenie Aneta.

- Słuchaj. Nie wiem, co ty kombinujesz, ale nie pakuj mnie w jakieś bagno, dobrze? Zresztą, na czym by miało polegać to zainteresowanie moją skromną osobą? Nie powiesz mi, że to będzie bezinteresowna pomoc?

- Nie zupełnie bezinteresowna, będzie to raczej coś, za coś. Nic nie stracisz, natomiast bardzo dużo zyskasz i skończą się wreszcie twoje problemy finansowe.

- Więc możesz w końcu powiedzieć, na czym ma polegać ta pomoc?

 Aneta nadęła policzki i wypuściła powietrze.

- Oczywiście, że mogę. Będę mówiła wprost, bez owijania w bawełnę. Mój chłopak, musi się ożenić.

- I co z tego? Ja mam być świadkiem? A może mam zostać druhną? To znaczy, że ty będziesz tą wybranką, która stanie przed ołtarzem w welonie i długiej sukni z trenem?

- Nie, nie ja.

- Więc, kto?

- To masz być ty, on chce się z tobą ożenić - odpowiedziała Aneta.

- Jeśli to żart, to kiepski żart! – krzyknęła z oburzeniem Kinga.

- Nie, Kinga, mówię całkiem serio. Jego dziadek postawił mu warunek, że zrobi go swoim spadkobiercą, ale tylko wtedy, jeśli się ożeni. Więc Artur, by sprostać wszelkim wymaganiom swojego dziadka i odziedziczyć jego majątek postanowił się ożenić, ale tylko na pół roku. Po tym okresie, gdy wszystko będzie już na dobrej drodze gwarantuje bezproblemowy i szybki rozwód. Pomyślałam o tobie i dlatego tu jestem.

- Nadal nie bardzo rozumiem, dlaczego przyszłaś właśnie do mnie z tą propozycją? Dlaczego to ze mną ma się ożenić, o co w tym wszystkim chodzi?

- To jest bardzo proste, Kinga. Ty zostaniesz jego żoną, a on w zamian spłaci twoje długi. Po pół roku rozejdziecie się, jakby się nic nie stało i każdy pójdzie w swoją stronę. I to wszystko, co mogę ci powiedzieć.

- Jeszcze mi powiedz, kim jest ten zamożny dziadek?

- Przebywa w domu starców.

Kinga roześmiała się głośno, poderwała się z miejsca i zaczęła spacerować po pokoju, podeszła do Anety i spojrzała na nią niedowierzaniem.

- Chcesz mi powiedzieć, że ten bogaty starzec, który dysponuje pokaźną fortuną. Nie ma, własnego kąta? Nie, Aneta. To mi cholernie śmierdzi i to, co mówisz nie trzyma się kupy. Dlaczego, ty za niego nie wyjdziesz?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59