Róże w czerni cz-3

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Czym mogę panu służyć? - spytał starszy mężczyzna w garniturze i pod krawatem.

- Nazywam się Artur Lorantowski. Przyjechałem...

- Do dziadka? Już od wczesnego rana, pana wygląda. Proszę na pierwsze piętro, zaprowadzę szanownego pana - rzekł, wskazując ręką schody. – Jeśli wolno spytać, co słychać w stolicy Wielkopolski? - zagadnął po chwili.

Artur spojrzał na niego zdziwionym wzrokiem.

– Przepraszam, skąd pan wie, że przyjechałem z Poznania? – spytał zdziwiony.

- Proszę pana, dziadek już od dwóch dni, rozmawia tylko o swoim wnuku. Dobrze, że pan wreszcie przyjechał, bo jest bardzo niecierpliwy. - To te drzwi - rzekł lekko pukając.

 - Proszę wejść! - dał się słyszeć głos z wewnątrz.

 Gdy Artur przekroczył próg pokoju, ujrzał dziadka rozmawiającego przez telefon. Dziadek na jego widok – uśmiechnął się i gestem dłoni wskazał, żeby się rozgościł. Artur zajął miejsce w fotelu, nie odrywając wzroku od dziadka. Jakież było jego zdziwienie, gdy usłyszał, że ten niby biedak prowadzi rozmowę w języku angielskim. Dotąd sądził, że sam dość dobrze sobie radzi z tym językiem, ale z tej rozmowy, którą prowadził dziadek wyłapywał tylko pojedyncze słówka. Był zdziwiony, że starzec tak swobodnie posługuje się angielszczyzną, przestrzegając akcent. Dyskretnie rozejrzał się po pokoju, który był wyposażony w telewizor, wieżę stereo, a na świeżo wytapetowanych ścianach w czarnych ramach, zawieszone było kilka obrazów światowej sławy malarzy. W pobliżu okna stało duże czarne biurko, na którym leżały równo poukładane tekturowe teczki. Tuż przy biurku na całej ścianie, stał olbrzymi czarny regał z książkami. Książek była niezliczona ilość, większość oprawiona w skórę. Nie potrzeba było wytężać wzroku, by dostrzec, że nie są to zwykłe książki, lecz bardzo stare dzieła. Artur siedział sztywno i nieśmiało spoglądał na dziadka. Nie mógł tego wszystkiego pojąć. Sam nie wiedział, po co tu przyjechał i w jakim celu. Po chwili z odrętwienia, wyrwał go głos starca. Ocknął się jakby wyrwany ze snu i raptownie stanął na nogi.

- Arturze! Jak ty, wydoroślałeś! – krzyknął dziadek, ściskając ramiona wnuka.

- Ty dziadku, też świetnie wyglądasz. Nic się nie zmieniłeś, tylko jakby trochę zmalałeś – powiedział nieśmiało młody człowiek odwzajemniając uścisk.

 -Nie przesadzaj, jak może świetnie wyglądać, osiemdziesięcioletni staruch. Wiem, co powiesz, że nie wyglądam na osiemdziesiąt lat, tylko na siedemdziesiąt dziewięć - rzekł śmiejąc się serdecznie. - A teraz siadaj i opowiadaj, co u ciebie, drogi chłopcze? Chcę o tobie wiedzieć wszystko, co porabiasz w swoim dorosłym życiu? Patrząc na ciebie,  chyba nieźle sobie radzisz?

- To prawda, dziadku, powodzi mi się, całkiem nieźle. Ale nie wiem, dlaczego w mym sercu jest wielka pustka. A może dlatego, że tak długo nie miałem od ciebie wiadomości. Dlaczego nie pisałeś? Gdybym wiedział, że masz kłopoty, przyjechałbym natychmiast. Przymrużył oczy, badawczo spojrzał na dziadka i roześmiał się szeroko. - Chyba się domyślam, dlaczego. Masz mnie zawsze za tego małego chłopca, którego odwiedzałeś w domu dziecka, prawda?

- Posłuchaj mnie uważnie, Arturze. Moje kłopoty i moja w tym głowa. Chcę jednak żebyś wiedział, że wszystko, co robię, to tylko z myślą o tobie. Gdy byłeś mały, przyrzekłem, że nigdy cię nie opuszczę. I chociaż wkroczyłeś już w dorosłe życie, nic się nie zmieniło. Kocham cię tak samo, jak dawniej i nadal jesteś moim jedynym ukochanym wnukiem. A to dowód, by o tobie nigdy nie zapomnieć - rzekł wskazując ręką oprawione w ramkę zdjęcie Artura.

Artur roześmiał się jeszcze szerzej.

- Jak to się stało, że ja tego zdjęcia nie mam, a u ciebie się uchowało? Pamiętam, miałem wtedy piętnaście lat i przechodziłem mutację głosu.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59