Rozdział 16(ost)
Kiedy wsiedli do samochodu zaczęła się śmiać. Dziewczyna, poraz pierwszy w życiu widziała swoją teściową, tak szczęśliwą. Pozwoliła jej usiąść razem z wnuczką z tyłu, a sama usiadła obok Krzyśka. Spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła. Dźwięki dobiegające z tyłu przyprawiały ją o lepszy nastrój. Jej córka mogła wreszcie poznać swoją babcię, co jej nigdy nie było dane. Sama też nie pamiętała swojej matki. Dlatego fakt, iż dziecko będzie miało babcię, bardzo ją cieszył.
- Ma-ma – padło wesołe słowo dziewczynki.
- Bereniko, słyszałaś? To jej pierwsze słowo?
- Nie. Jej pierwszym słowem było „tata” – powiedziała, odwracając się w kierunku rozmówczyni.
- Andrzej, byłby z niej dumny – powiedziała, ocierając łzę, spływającą po policzku.
- Na pewno jest z niej dumny.
Dalszą drogę Berenika przespała. Zasnęła spokojna o siebie i swoje dziecko. Nawet nie spostrzegła się, jak zatrzymali się pod bramą jej domu. Przebudzona nagłym zatrzymaniem pojazdu, rozejrzała się zdezorientowana wokół siebie. Nieco zaspana wysiadła z samochodu. Przeciągając się otworzyła furtkę, po czym wszyscy weszli na jej posesję. Znajdując się w domu od razu zaniosła dziecko do sypialni, by tam położyć je w łóżeczku. Kiedy wróciła, Krzysiek w kuchni nastawiał wodę na kawę, a starsza kobieta stała przy kominku, trzymając w dłoni zdjęcie swojego syna. Podeszła do niej i mocno przytuliła.
Kiedy wypili ciepły napój Helena zadzwoniła do swojego żyjącego, jednak syna. Berenika siedziała, jak na szpilkach. Już za chwilę miało okazać się, kto jest jej szwagrem i szwagierką. Ciszę panującą w pomieszczeniu mącił jedynie zegar, wiszący nad kominkiem, który odmierzając każdą sekundę dzielącą ich od spotkania, wydawał z siebie charakterystyczny dźwięk.
W końcu usłyszeli upragniony dźwięk dzwonka. Berenika aż podskoczyła. Prawie biegnąc, podążyła ku drzwiom wejściowym. Otwierając je niemalże zemdlała z wrażenia. Kiedyś już słyszała powiedzenie mówiące, że ten świat jest mały. Nie przypuszczała, że aż tak mały.
- Dobry wieczór, nasza ciocia prosiła, żebyśmy przyjechali, jak najszybciej pod ten adres – wyjaśnił młody mężczyzna. Dziewczyna patrzyła na oboje, jak na kosmitów. Żadne słowo nie chciało jej przejść przez gardło.
- Berenika? Wszystko w porządku? – spytała dziewczyna, dotykając jej ramienia.
- Tak, przepraszam. Dużo wrażeń – odparła ustępując, tym samym pozwalając im wejść do środka. Młodzi ludzie zaraz po zdjęciu kurtek, przywitali się ze znajomą im, jako ciocia, teściową pani domu. Ta zaś patrzyła na malujące się zdziwienie na twarzy Krzyśka. Podeszła do niego i szepcząc powiedziała:
- Świat jest mały, co?
- Żebyś wiedziała – odparł, śmiejąc się.