Robert - z cyklu HISTORIE Z ŻYCIA WZIĘTE
- jasne super, a jak się poznamy?
- będę stała koło księgarni św. Jacka, przy rynku. Orientujesz się gdzie to jest?
- jasne, wiesz, dawno tak się nie czułem. Czas do poniedziałku będzie się teraz wlókł, kurcze.
- yhy, ale pamiętaj, że jestem blondynką.
- tak, tak, ale za to wyjątkową blondynką.
- jasne, jasne.
No i faktycznie czas do poniedziałku wlókł się dla Ali okropnie. W końcu wybiła 19-ta. Ala zdała raport koleżance i poszła jeszcze na chwilę do siostry przejrzeć jak wygląda i poprawić makijaż. Gdy wyszła od siostry na dworze zaczął padać śnieg, duże płatki spadały na jej twarz, było chłodno, ale ona jakoś nic nie czuła a śnieg padający jeszcze bardziej potęgował jej radość z dzisiejszego wieczoru.
W umówionym miejscu jeszcze nikogo nie było.
- o kurcze a jak nie przyjdzie – pomyślała
- Alicja?!
Ala energicznie się obróciła i ujrzała nawet przystojnego blondyna z wielkim uśmiechem na twarzy
- cześć Robert
- no i się spotkaliśmy
- tak, to fakt. To gdzie idziemy?
Obydwoje byli onieśmieleni i na początku nie bardzo wiedzieli co mówić, ale z biegiem czasu rozgadali się tak, że nawet nie zauważyli, że już północ
- o kurcze, ale późno
- która? – spytał Robert
- właśnie wybiła północ
- żartujesz
- nie
- szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że to tak szybko przeleci i wiesz co fajna z ciebie dziewczyna, nawet w realu
- hmm, nie będę zaprzeczała – na Ali twarzy pojawiły się rumieńce – wiesz co ty też jesteś fajnym chłopakiem. Właściwie wcale się nie znamy a mam wrażenie, że znamy się od lat
- właśnie
- a ty jutro na którą na uczelnię?
- na 8
- no to się zbieramy bo się nie wyśpisz
- taa, masz rację, ale i tak się nie wyśpię
- czemu?
- bo podejrzewam, że nie zmrużę oka.