Robert - z cyklu HISTORIE Z ŻYCIA WZIĘTE
Alicja spojrzała na niego i ujrzała piękne, przenikliwe, głębokie spojrzenie, w którym jednak wyczuwała nutkę smutku.
- posmutniałeś?
- co? No co ty, zdaje ci się
- Robert spójrz na mnie – Robert jeszcze raz spojrzał jej głęboko w oczy, starał się mieć wzrok obojętny, ale wiedział, że Ala miała rację.
- twoje oczy nie potrafią kłamać
- okey, masz rację posmutniałem bo trzeba się zbierać, a mnie się tak fajnie z tobą rozmawiało, że chciałbym się znów z tobą umówić. Umówisz się ze mną, tym razem na randkę z prawdziwego zdarzenia, co?
Alicja spojrzała tylko na Roberta i zupełnie nie miała pojęcia co powiedzieć, nie spodziewała się, ze po pierwszym spotkaniu mogłaby zrobić na kimś takie wrażenie. Wydukała tylko
- jasne
- super, to zgadamy się na gg, naprawdę spoko z ciebie dziewczyna i wiesz co, fajnie się rumienisz.
Nim Alicja się otrząsnęła z przypływu komplementów Robert szybciutko schylił się i pocałował ją w policzek i poszedł w kierunku akademiku.
Robert faktycznie nie spodziewał się, że tak potoczy się to spotkanie i że tak polubi Alicję. Blondynki nigdy go nie kręciły, ale Ala była naprawdę wyjątkowa a rozmowa z nią taka subtelna i jednocześnie na luzie, pozatym spodobała mu się…i te słodkie rumieńce. Szedł do akademika i czuł jak płatki śniegu rozpływają się na jego twarzy…chyba byli do siebie podobni bo Alicja również lubiła uczucie roztapiających się płatków śniegu.
Tej nocy nie umiała zasnąć, najchętniej włączyłaby komputer i porozmawiała z Robertem, ale nie chciała żeby sobie pomyślał, że tak na nią podziałał…właściwie to bała się tego uczucia…bała się, że może się zakochać, bała się, że znów się zawiedzie, ale z drugiej strony skoro to on zaproponował z takim zapałem drugie spotkanie to może…
Czas upływał. Alicja z Robertem coraz częściej się spotykali; wydurniali się i bawili…czasem nawet jak dzieci. Alicja czuła, że coś zaczyna czuć do tego chłopaka, ale sama przed sobą bała się nazwać to uczucie. Nie chciała się przyznać przed samą sobą, chyba najbardziej, że się w nim po prostu zakochała.
- słuchaj Robert, wybieram się ze znajomymi do Hemingwaya na imprezę, może pójdziesz ze mną, co?
- na ten piątek akurat nie mam żadnych planów i chętnie go spędzę z wami. Wpadnij najpierw do mnie na kawę, co?
- do ciebie do akademika?
- tak, do mnie, zaparzę ci pyszną kawę a sam będę się upajał jedynie jej zapachem.
- no dobrze.
Tego wieczora Alicja wyglądała prześlicznie, makijaż delikatny a jednak podkreślający jej urodę, duże brązowe oczy i namiętne usta. Robert gdy ją zobaczył w drzwiach oniemiał. Kusiła oczy, usta i wszelkie zmysły zapachem elegancji i pożądania. Miała coś jeszcze, co zauważył już na pierwszym spotkaniu – zmysłowy i bardzo seksowny pieprzyk poniżej szyi na wysokości obojczyków. Takie coś zawsze rusza facetów. Jego kumple zazdrościli mu tej znajomości bo trafiła mu się fantastyczna dziewczyna; piękna, mądra i wrażliwa.