Restaurator 5
ciom? Pewnych rzeczy nie da się udawać. Ci aktorzy, moim zdaniem przeżywali przed kamerami swoje wspomnienia na nowo. Mój ulubiony film obejrzałem po raz nie wiem który i ponownie ciężko było mi się przez chwilę podnieść mimo iż napisy zapadały się w dnie monitora już od dłuższej chwili.
- Idziemy spać? – pytanie było retoryczne. Zegar wskazywał niemal trzecią w nocy.
- Już? No tak, przecież musisz dziś iść do pracy – westchnęła zawiedziona – Skoro musimy.
- W łazience zostawiłem ci czysty ręcznik. Potrzebujesz jeszcze czegoś?
- Nie. Mam dużą torbę i w niej wszystko co w mi potrzeba – uśmiechnęła się, zerwała się z kanapy i znikła w łazience.
Leżałem przez chwilę w ciszy, nie zdawałem sobie do tej chwili sprawy jak było mi gorąco. To obecność drugiej osoby tak rozgrzewa, im dłużej siedzieliśmy razem tym bardziej byliśmy do siebie zbliżeni. Musiałem się wykąpać, tym razem włożenie głowy do lodówki nie wystarczy. Wreszcie wstałem, zanim Monika wróci miałem zamiar sprzątnąć talerze i pościelić łóżko dla niej i dla siebie, zatrzymałem się bo dobiegł mnie z łazienki jej głos
- Dawid! Możesz włączyć muzykę?
- Przecież idziemy spać.
- Ale… ja głośno sikam, nie chcę żebyś mnie słyszał
- Co?! – niemal wybuchłem śmiechem ale byłem już zbyt zmęczony by głośno się śmiać – Dobra, to ja puszczę głośno bąka i będziemy kwita.
- Nie! Protestuję. Włącz muzykę!
- Dobra nie będę cię szantażować – wcisnąłem „play” i przestrzeń znowu wypełniły dźwięki – Możesz sikać!
Dziwnie było ścielić dla niej łóżko, cały czas miałem świadomość, że to tylko ten jeden raz, ogarnął mnie smutek. A właściwie dlaczego nie miałbym robić tego codziennie. Przecież było tak dobrze. Czy życie musi być takie… szare?
- Już! – stanęła w wejściu do pokoju w czarnej obcisłej koszulce ledwie co zakrywającej bieliznę za to cudownie eksponujące jej kształtne nogi - Bez makijażu też jestem taka piękna jak na zdjęciu?
Akurat nie zwróciłem uwagi na brak makijażu przez ułamek sekundy byłem w transie skanując wszystkimi zmysłami jej uda, kolana, łydki i kostki. Nie było nam dane do tej pory się przedstawić więc każde części ciała z osobna mówiłem: dzień dobry, jestem Dawid, miło państwa widzieć, ładny dzień mamy dzisiaj, mogę cię ugryźć?
- Słucham?... Zmazałaś makijaż – była o wiele ładniejsza ale nie mogłem jej tego powiedzieć bo uznałaby, że niepotrzebnie się malowała i starała o uznanie a teraz wyglądała naprawdę cudownie, pozostała mi tylko banalna odpowiedź – Wyglądasz w porządku.
- Kłamiesz! Nie oszukasz mnie taką zdawkową wypowiedzią.
- Wskakuj lepiej pod pościel bo zmarzniesz – rozmowa z kobietą czasami nie ma sensu. Powiesz prawdę, nie uwierzy ci. Skłamiesz w czymś nieistotnym, obrazi się. Gdybym był chamem, przejąłbym inicjatywę przełożyłbym ją przez kolano i złoił w tyłek, przy każdym uderzeniu wypowiadając jedno słowo: Jesteś, wyjątkowa, i, cudowna, nigdy, więcej, nie, waż, się, myśleć, inaczej. Przy takiej ilości słów, niewątpliwie naraziłbym ją na siniaki bo znając siebie, każde kolejne słowo mówiłbym głośniej, kończąc na krzyku a to równałoby się z użyciem większej siły przy następujących uderzeniach. Odgoniłem szybko myśl widoku jej pośladków na moim kolanie, wolałem widzieć ją pod pościelą aby dotrzymać wyimaginowanego słowa danego sąsiadom, dlatego przerwałem dialog próbą narzucenia swojej woli. Oczywiście nie udało się, wskoczyła pod pościel ale nie do łóżka tylko na kanapę.
- Co robisz? Miałaś spać na łóżku.
- Jestem gościem i to ja będę spać w gorszych warunkach.
Zawarczałem w myślach. Alternatywa przełożenia jej przez kolano nadal wydawała się bardzo kuszą
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora