Restaurator 5
cie?
- Nie mam pojęcia. Nigdy mnie to nie interesowało.
- Że jesteś ideałem mężczyzny!
- Bzdura! Nikt mnie nie zna na tyle aby mówić takie rzeczy – wkurwiłem się. Kiedy słyszałem komplementy zawsze byłem pewien, że ktoś chce mnie wykorzystać. Nie ufałem takiej osobie. Ale Monice? Jej na niczym nie zależało. Czyżby mówiła szczerze?
- Nikt cię nie zna ale ludzie widzą jak żyjesz. Ja poznałam ciebie prywatnie i teraz już wiem, oni mieli rację. A myślałam, że udajesz żeby podrywać takie naiwne dziewczyny jak ja.
- Nie jestem ideałem! - gdzie ja jestem u psychologa? - Nienawidzę ojca. Nie byłem na jego pogrzebie. Nawet do dziś nie odwiedziłem grobu.
- I to ma być takie tragiczne? - nie wzruszyła sie w ogóle - Pokaż mi jedną osobę, która kocha rodziców a ja pokażę ci dziesięć, które ich nienawidzą.
- A ty? Kochasz swoich rodziców?
Opuściła głowę. Nieuczesane włosy opadły jej na twarz i zakryły cieknące po policzkach łzy. Minęły minuty zanim znowu się odezwała. Czekałem udając cierpliwego, siedząc z rękami w kieszeniach aby nie pokazać jak bardzo drżą moje dłonie. Stopy wstukiwały w posadzkę rytm bijącego serca domowej muchy. Milczałem a z płuc chciało mi się wyrwać okrzyk bólu. No dalej Moniko! Mów mi więcej!
- Kiedy miałam dziewięć lat moja mama odkręciła gaz. Chciała zabić siebie i mnie. Ojciec ją zdradzał. A ja mu się nie dziwie.. To on ją uwielbiał ale mama go chyba zaniedbywała.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora