Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 6

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Wysłali cię po mnie, tak? - spytał przestraszony.

            - Nie, nie. Ja wracałam do domu. Kim jesteś?

             - Nie wiem. Pomożesz mi? - nie wiedziała, co robić. Chłopak potrzebował pomocy.

 

 

***

 

Co ona sobie myślała? Jak mogła tak go potraktować. Złość wręcz buzowała w nim. Nie wiedział, dlaczego Inka tak się zachowywała. Nie było w tym ani grama logiki. Skąd miał wiedzieć, że tak się przestraszy? Co więcej, nie mógł przewidzieć, że stanie się coś złego. Ta kobieta, jak nikt inny potrafiła poruszyć jego nerwy, a mimo to nadal czuł ciepło w sercu na samą myśl o niej. „Ech Maks, Maks oprzytomniej” – pomyślał, wjeżdżając na drogę prowadzącą do leśniczówki. Zdążył przejechać zaledwie kilka metrów, kiedy przed samą maskę wyskoczyła mu siostra Inki - Basia. Zatrzymał auto z piskiem i już miał nakrzyczeć na dziewczynę, kiedy zobaczył krew na jej dłoniach.

            - Stało się coś? - zapytał zdezorientowany. Mógł przysiąść, że nic jej nie zrobił, ale może mu się zdawało?

            - Proszę pana, niech mi pan pomoże - powiedziała niemalże płacząc. Maks kompletnie zdębiał. Nie wiedział, co się stało. Kiwnął tylko głową, po czym poszedł za dziewczyną w głąb lasu. Kiedy zobaczył chłopaka zatrzymał się. Nie miał pojęcia, co tu się stało. Czyżby ten mężczyzną ją napadł, a ona się broniła?

            - Co tu się stało? - spytał, spoglądając to na nią, to na niego.

            - Usłyszałam jego jęki, jak wracałam ze szkoły - zaczęła tłumaczyć. - Nie wiem kto to jest, ale cierpi. Chyba nic nie pamięta.

Nie mieściło się to mu w głowie. Chłopak milczał. Patrzył na nich, trzymając się za brzuch.

            - Wy najwyraźniej uwielbiacie mocne wrażenia –  powiedział bardziej do siebie niż do dwojga młodych ludzi. Następnie pomógł chłopakowi wstać i zaprowadził go do swojego auta. Basia nie odstępowała ich na krok, tak jakby Maks wziął w posiadanie jakiś jej skarb.

            - Możesz już wrócić do domu - oznajmił, gdy dziewczyna zaczęła wsiadać do auta.

            - Ależ nie mogę. Muszę wiedzieć, co się z nim stało.

Stanowczo zatrzasnęła drzwi, wsiadając i zapięła pas na znak, że niegdzie się nie wybiera. Nie pozostało mu nic innego niż pójść w jej ślady. Wsiadł na miejsce kierowcy i pokręcił głową na znak dezaprobaty jej postępowania.

            - Kiedyś wpakujesz się w kłopoty przez twoją upartą naturę.

            - Kłopoty to moje drugie imię - orzekła z przekąsem. - Gdzie jedziemy?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23