Ratchet & Clank: zapowiedź misji II

Autor: Rinoa017
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Doszedłem na mostek. Ale… O rany, co tu się dzieje! Chyba drugi raz w życiu widziałem Sashę aż tak zdenerwowaną i wystraszoną. Cały czas krzyczała, mówiła, żeby coś zwiększyć, coś zmniejszyć… Na mostku był istny harmider. Parę robotów komandosów wypełniało polecenia, Al coś z nimi kombinował, Skidda już tutaj nie było. A Qwark? Gdzie się podział, zazwyczaj był na mostku? To już jest dziwne.

- Panie prezydencie! Tu  Sasha z „Phoenix”! PANIE PREZYDENCIE! – Krzyczała Sasha.

- Straciliśmy sygnał. – Odparł jeden z robotów. Dużych, zielono-pomarańczowych robotów z, jakby, jednym okiem. Fajni kolesie, zawsze za wykonanie misji dostawałem fajne rzeczy. Zazwyczaj śrubki, co było tutaj podstawową walutą. Miedziane i tytanowe śrubki. Albo inne fajne gadżety. Ostatnio dostałem Map-O-Matic – niezbyt legalną mapę…

- Wzmocnij odbiornik! NATYCHMIAST! -   Krzyknęła Sasha.

- Tak jest! – Usłyszałem głos następnego robota. Zaraz potem usłyszałem głos prezydenta Marcadii.

- Mamy… - Szum. – Z Tyrrano… - Szum. – prosimy o… - Szum. – Komandosi… - Szum. – Radzą… - Szum. – Napa… - Szum.

- Straciliśmy sygnał. – Odparł trzeci robot.

- Odbiornik jest na najwyższych obrotach. – Odparł drugi robot.

- Połączenie nie zostanie odnowione, zakłócenia są zbyt duże. – Odparł pierwszy robot. Potem usłyszałem warknięcia i krzyk. Sasha była naprawdę zdenerwowana. Po chwili odwróciła się do mnie i, widać, wystraszyła się porządnie.  Parę sekund później uspokoiła się.

- Ratchet, lecisz na Marcadię. Teraz! – Odpowiedziała mi, jakby powitaniem.

- Dobra. Tylko wyjaśnij, o co chodzi, bo ostatnim razem nic nie wiedziałem i widziałaś, jak to się skończyło. – Zagadnąłem. Chciałem ją choć trochę uspokoić.

- Właśnie chodzi o to, że sama nie wiem. Mogę odtworzyć ci transmisję.

- Nie, nie trzeba. Słyszałem.

- No, to wiesz tyle, ile ja. Zmykaj. – Powiedziała, poganiając mnie gestem. Patrzyłem na nią z góry. W ogóle tego miejsca nie lubiłem. Natychmiast po wydaniu rozkazu poszedłem po Clanka. Nie mam zamiaru siedzieć tutaj dłużej, niż trzeba, ktoś potrzebuje mojej pomocy. I mam zamiar znaleźć się tam natychmiast. W końcu dotarłem do swojego pokoju, bez słowa zaciągnąłem Clanka do statku i ruszyłem. Marcadia… Już dawno tam mnie nie było, ciekawe, jak teraz wygląda. Pewnie jak pobojowisko… No, jak to w trakcie wojny.

- O co tym razem ci chodzi, Ratchet? – Zapytał Clank, patrząc na mnie jak na wariata.

- Mamy misję. – Odparłem zdenerwowany.  – Marcadia jest w niebezpieczeństwie. – Dodałem po krótkim namyśle i  odpaliłem. Nie mam zamiaru gadać. Z nikim. Sasha najwyraźniej ostatnio ma duże problemy, albo jej reputacja ostro spadła. Ciekawe, jak przyjmą mnie na Marcadii..

- Dobrze się czujesz, Ratchet? – Zapytał mnie Clank po paru godzinach podróży.

- Tak, świetnie. Doskonale. – Odparłem zdenerwowany. Nawet po tych paru godzinach jeszcze mi nie przeszło. Zaraz po moich słowach odezwał się odbiornik.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rinoa017
Użytkownik - Rinoa017

O sobie samym: Nie ma dobrej i złej strony. Są tylko dwa punkty widzenia...
Ostatnio widziany: 2024-11-25 21:43:03