Pytanie?

Autor: JeanMichel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

braz. Staje się wyimaginowaną osobowością, postacią, która czuje, myśli, pragnie w określony sposób. Nie ważne, że jest nierealna. Zresztą, nierealna jest dla pierwowzoru, dla twórcy wręcz przeciwnie. W związku z tym w oczach wielu gapiów pewnie stawałyśmy się parą lesbijek, albo bardzo wyzwolonych ,niegrzecznych dziewczynek. Do tego dosyć bezpośrednich, skoro TAKIE RZECZY robimy na parkiecie. Nie ma sensu psuć sobie z tego powodu zabawy, zwłaszcza, że dla nas zawsze jest ona czymś bardzo spontanicznym. Poza tym do homoseksualizmu miałyśmy stosunek pozytywny, więc naprawdę dla nas był to nawet ubaw. Miałyśmy wówczas jak na dłoni pokaz tego, kto tu potrafi myśleć, kto potrafi żyć, a kto boi się siebie i tworzy okopy. Nigdy nie potrafiłam tego zrozumieć. Skąd w ludziach tyle lęków i obaw? Dlaczego po prostu nie zajmą się sobą i tym na co naprawdę mieliby ochotę, bez obliczania zysków i strat. Najbardziej uderzała mnie oczywistość. Podchodził do mnie człowiek i pytał: „Jak Ty to robisz?”. „Ale co?” – robię zdziwioną minę. „No to, że żyjesz po swojemu i nie cierpisz”. Wielki znak zapytania w mojej głowie. Czy ci ludzie naprawdę są tacy głupi, czy tylko udają? A może to jednak ja tu czegoś nie rozumiem? Przecież ja nie wstaję codziennie rano i nie mówię sobie – „Pamiętaj, rób co chcesz”. Ja po prostu wstaję i robię sobie kawę. Zjadam kanapkę, albo owsiankę. Dopijam kawę z papierosem. Przez ten czas tysiące myśli przewija się przez moją głowę, mniej lub bardziej przyjemnych i żadna nie jest związana z bezpośrednią analizą mojej osobowości. To zresztą dzieje się automatycznie, przeważnie po podjęciu ważnych decyzji. Dlaczego w oczach innych wyglądam jak outsider, niebieski ptak, a w swoich w ogóle tego nie dostrzegam? Mam swoje problemy, swoje kompleksy i głupie przyzwyczajenia. A kawa i papieros to rzecz dla mnie oczywista, normalna, bez żadnych (o rany) ideologicznych podtekstów! Kompletnie to porąbane. Wydaje mi się, że ludzie nie potrafią poddać się temu, co stanowi ich naturalne środowisko życia. Lepiej przecież pomęczyć się i zabudować własny dom, w wybranym przez siebie miejscu, niż przez całe życie odczuwać dyskomfort obcości. Czego się boją? Cierpienia? To jest bardzo dziwne, bo cierpienia całkowicie nie można uniknąć, ono jest elementem składowym każdego życiorysu. Nie ma człowieka bez cierpienia. Czy ja nie doświadczam bólu? O losie, sama wiem najlepiej. Zresztą – „być sobą” to nie jest najlepsze określenie. Po prostu – „być”, „istnieć”, a siebie odkrywa się aż do końca, czyli do śmierci. -Jest pięknie, prawda?...- w głosie Patrycji słychać było rozmarzenie. Stałyśmy przy murku, nad rzeką. Było już późno, było zimno, ale istotnie przyjemnie było popatrzeć na ciemną toń wody i połyskujące w niej światła miasta. Po drugiej stronie kołysały się łódki i szumiały olbrzymie dęby. -Tak, strasznie pizga, ale owszem czuję się wspaniale. Wybuchłyśmy zdrowym śmiechem. Kilku przechodniów przemknęło patrząc na nas z politowaniem. -Szkoda, że są chwilę, momenty, a nie miesiące i lata – wchłonęłam ostatnią tłustą frytkę i z czułością sięgnęłam po ostatniego papierosa. Wiatr jakby się wściekł. Szarpał ze złością gałęzie drzew i nasze ubrania. Fale na rzece robiły się coraz większe, gdzieniegdzie błysnęło i powoli zaczęło kropić. Ulice były opustoszałe, jakby miał nastąpić jakiś kataklizm. Tym większą nam sprawił przyjemność powrót do domu. -Jest 2.30 – wymamrotała spod kurtki Pat – myślisz, że to już czas na słodki sen? -Chyba wywiało ci resztki mózgu – żachnęłam się – od kiedy to chodzimy spać tak wcześnie? Mam u siebie schowaną butelkę czerwonego, portugalskiego wina na specjalne okazje. I akurat nam starczy, żeby powitać świt. -Nie wiem komu tu i co wywiało -mruknęła. Ze śmiechem popędziłyśmy w stronę mojej dzielnicy. Nie było to najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. Można było natkną

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
JeanMichel
Użytkownik - JeanMichel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2007-06-23 13:14:30