Pocztówka (dokończenie)
***
Lekko zdyszany wpadłem do restauracji. Byłem spóźniony i to o ponad kwadrans. Awaria tramwaju przy Olivean Tor zmusiła mnie do długiego i bardzo niechcianego spaceru. Jednak gdy lekko zdyszany wchodziłem do środka Gerhard tam był. Spokojny i opanowany pił piwo rozmawiając z barmanem. Podszedłem do niego wyciągając rękę na przywitanie:
-Witam Herr Steppe – powiedział Gerhard odwzajemniając uścisk dłoni, po czym położył na ladę kilka guldenów i kierując się do wyjścia dodał – dzisiaj nie ma tutaj warunków do rozmowy. Trudno było się nie zgodzić – wszystkie stoliki były zajęte, nawet przy barze było tłoczno.
Ciepły lipcowy wieczór zachęcał do wyjścia z domu, spotkania się ze znajomymi i pójścia na piwo i jakoś nikomu nie przeszkadzał fakt, że jest poniedziałek, a następnego dnia czeka kolejny dzień pracy – w zasadzie był to kolejny powód żeby nie wracać trzeźwym do domu.
Wyszliśmy na zewnątrz i powoli oddalając się od restauracji skierowaliśmy się w stronę Technische Hochschule. Po przejściu kilkunastu metrów Gerhard zatrzymał się i z kieszeni marynarki wyjął złożony na czworo arkusz papieru:
-Kopia raportu z sekcji zwłok – powiedział wręczając mi dokument. Rozłożyłem kartkę szybko przeskakując wzrokiem od zdania do zdania szukając przyczyny śmierci. W końcu znalazłem właściwy fragment: „Brak wody w płucach oraz inne czynniki wykluczają utonięcie jako przyczynę śmierci. Kobieta znalazła się w wodzie kilka, najprawdopodobniej trzy do sześciu, godzin po zgonie i przebywała tam około doby do momentu wyłowienia przez rybaków. Śmierć najprawdopodobniej nastąpiła w piątek w godzinach wieczornych pomiędzy godziną 22 a północą. Wysokie stężenie substancji psychoaktywnych w organizmie denatki oraz wyraźne ślady po nakłuciach w okolicach zgięcia stawu łokciowego prawej i lewej ręki wskazują na przedawkowanie heroiny jako najbardziej prawdopodobny powód zgonu”.
„Narkotyki?” – zapytałem sam siebie z niedowierzaniem kręcąc głową. To wydawało się zbyt nieprawdopodobne. Charlotte, dziewczyna z dobrego pruskiego domu, wzorowa uczennica, lubiana koleżanka i przyjaciółka, po co miałaby sięgać po narkotyki? Z ciekawości? Ze złości na chłopaka – pokłócili się przecież kilka dni przed planowanym powrotem do Kollbergu? Było to możliwe, ale coś mi tu nie pasowało.
-To oficjalny raport? – zapytałem Gerharda.
-Tak, patolog uznał, że dziewczyna zmarła z przedawkowania – odparł policjant.
-Dlaczego więc ciało znaleziono pływające w morzu? – znałem prawdopodobne wyjaśnienie, ale chciałem poznać oficjalną wersję zanim ją przeczytam w gazecie.
Kriminallobersekretӓr spojrzał na mnie znacząco:
-Jak Pan zapewne zauważył detektywie w raporcie jest mowa o kilku śladach po igle. Zapewne dziewczyna już od jakiegoś czasu zażywała heroinę i odczuwała coś co narkomani nazywają głodem – taki przymus wzięcia kolejnej dawki narkotyku. Charlotte była na głodzie. Udała się do jakiejś spelunki, gdzie dostała heroinę, którą sobie wstrzyknęła. Niestety dawka była zbyt duża i dziewczyna nie przeżyła. Właściciel podejrzanego lokalu nie chcąc ściągać niczyjej uwagi pozbył się trupa wrzucając ciało do morza.
Sam doszedłem do podobnych wniosków, tylko po to by je natychmiast odrzucić:
-Skąd będąca pierwszy raz we FreiStadt dziewczyna miałaby wiedzieć, gdzie szukać narkotyków? Za co by je kupiła? A nawet gdyby miała pieniądze dlaczego miałaby je wydawać na heroinę, jest wiele bardziej kobiecych używek?