Plan Hadesa
- Pan Pioruszewski, słysząc jakiś hałas, kieruje się w tą stronę. Nie widzi żadnego człowieka, lecz po chwili jego uwagę przykuwają iskry lekko sypiące się z przewodu. Podchodzi bliżej, by przyjrzeć się awarii. W tym momencie kogoś zauważa. „Ktoś” wynurza się z ciemności, jego twarz oświetlają iskry, sypiące się coraz szybciej z nadniszczonego przewodu. Jest to twarz prawdopodobnie mu znana i sam wie, co stanie się za chwile. Odwraca głowę, lecz tam pod drzwiami siedzi wielki czarny pies, który groźnie warcząc powoli kieruje się w stronę ofiary. Pan Pioruszewski wystraszony widokiem psa i człowieka, nie chce żadnego z nich spuścić z oczu. Postanawia znaleźć broń i przypadkiem łapie za przewód. Po chwili pada na ziemię.
Rozmyślenia Narcyzy przerwał policjant wpadający do hali. Powiedział, że żona pana Pioruszewskiego została znaleziona martwa w ich domu. Wiadomość ta wzbudziła poruszenie wśród policji, gdyż pod ich nosem ginie kolejna osoba. Pani detektyw jednak nie przejęła się tą sprawą nadal poszukiwała śladów. Obeszła całą halę kilka razy, oglądając każdy zakątek. Słońce będące już nisko nad horyzontem świeciło przez szybę wprost na miejsce zbrodni i pozostawiało na podłodze dziwne cienie. Narcyza spojrzała na okno i dostrzegła w ostatnich promieniach słońca napis na szybie. Oczywiście, jeśli to co zobaczyła, można było nazwać napisem, gdyż użyte litery nie przypominały żadnego z alfabetów.
Rozdział 2
Jak zwykle udało się, kolejne nazwisko skreślone. Lista coraz krótsza i nikt go nie powstrzyma. Zemsta. To ona cały czas motywowała go do działania. Zemsta. Dzięki niej wszystko dopracował i dzięki niej nie poddał się. On, Pan Umarłych powiększa swą armie. Tylko czemu śmierć tych ludzi, tych morderców, nie przynosi mu ulgi? Może jeszcze nie. Do póki oni żyją, świat jest pełen niesprawiedliwości. Zemsta. Tylko ona jest w stanie przywrócić mu dawne życie, dawne szczęście. Nie ma innej drogi, oni muszą zostać ukarani. A najlepszą karą dla nich jest śmierć. Zemsta. Teraz już nie ma odwrotu. Nareszcie będzie mógł wydostać się z Hadesu. Nikt go nie powstrzyma. Zemsta, a potem wolność.
***
Narcyza niespokojnie krążyła po swoim strychu czemu z ciekawością przyglądała się Agatha Christie. Tym razem pani nie chciała rozmawiać ze swoją ulubioną podopieczną, lecz trzymała doniczkę z małym kaktusem o imieniu Sherlock. To właśnie przy nim najlepiej jej się myślało. Chodziła tak od momentu gdy wróciła do domu.
Wychodząc z hali wspomniała policji jeszcze o nadniszczonym przewodzie, sierści psa i oczywiście właśnie tym napisie. Postanowiła sprawdzić, w jakim języku je napisano, lecz nic nie znalazła. Podeszła do mapy zawieszonej na ścianie, zaznaczyła wszystkie miejsca morderstw, niestety wyglądały na dobrane przypadkowo. Ale ona wiedziała, że to nie był przypadek, wiedział to Sherlock, wiedział każdy, kto słyszał o tej sprawie. Tych ludzi łączyło coś więcej niż wspólne okoliczności śmierci, musieli się już wcześniej znać. Pan Pioruszewski został zabity przez porażenie prądem, jego żona została znaleziona z wbitym w krtań, zatrutym pawim piórem. Wcześniej zginęły jeszcze trzy osoby. Jeden mężczyzna został zabity uderzeniem wielkiego młota w głowę. Młot zostawiono na miejscu zbrodni, zapewne celowo. Kobieta zastrzelona z łuku, strzałą wbitą w samo serce i starzec zatruty winem. Godzinę temu znaleziono jeszcze instruktora pływania, prawdopodobnie utopionego w wannie. Wszyscy bez małego palca prawej ręki, wszyscy otoczeni pyłem. Morderca udowadnia, na co go stać, chwali się, że przypadkowo nie pozostawia śladów, nawet odcisków palców. Policja znalazła włókna pochodzące prawdopodobnie z rękawiczek, ale nim zostaną wykonane testy i badania, on w tym tempie zdąży zabić połowę miasta. Najciekawsze są napisy pozostawiane na miejscu zbrodni. Wszystkie zaczynają się podobnie, lecz ostatnie słowo zawsze różni się. Pod wiadomością jest jeszcze obrazek związany z zabójstwem, ale prawdopodobnie także z ofiarą. Nad tymi właśnie napisami rozmyślała właśnie Narcyza.