Pielgrzym: Część I - Pielgrzym wyrusza na północ
— Tego nie wiemy — odpowiedziała Isleen. — Ukryłam ją bardzo dobrze. Dowiedzieliśmy się, że nad Notredą pojawił się też ognisty znak, a jeśli magowie naprawdę szukaliby księgi, to raczej zrobiliby to po cichu.
Merik uśmiechnął się radośnie ku zadowoleniu Oirina i jego matki.
— Dobrze. Zrobię to.
W oczach Isleen pojawiły się łzy a w oczach Oirina szacunek.
— Meriku, mój synu. Wyruszasz właśnie w niebezpieczną podróż i się głupio uśmiechasz? — zapytała zdziwiona, kiedy ocierała łzy z policzków.
Merik uzbrojony w laskę i księgę przodków jeszcze mocniej się uśmiechnął i odpowiedział pewnym głosem:
— Tak! Odpieczętuję „Księgę Pielgrzyma” i wyruszę na północ. Przyrzekam wam, że ocalę Landrię niezależnie od tego czy wrócę czy też nie. Przyrzekam!
Ten dzień był dla Merika z Otulenu jednym z najkrótszych w jego życiu. Ognisty znak, który pojawił się nad Notredą był prawdopodobnie tym samym, który zwabił w pułapkę jego ojca dwadzieścia lat temu, lecz nie miał on wyboru. To Merik posiadał pierwszą część „Księgi Pielgrzyma”, a wraz z nią mógł zdobyć wiedzę, która mogła mu pomóc nie tylko ocalić Landrię, ale również rozwikłać tajemnicę Wielkiej Wojny, Czystki oraz poznać ostateczny los ojca. A jeśli było prawdą, że gdzieś tam, w ukryciu żyli jeszcze ostatni magowie, to obiecał sobie, że ich odnajdzie i poprowadzi ku zwycięstwu. Potomek Falkirka i syn Altaira szykował się pośpiesznie do podróży. Pielgrzym zgodnie z przepowiednią wyruszał na północ.
Ciąg dalszy w części drugiej pod tytułem „Pierwsza pieczęć zostaje złamana”