Piekło moje własne

Autor: marcinjodlowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

nia życiowego i braku nabytej odporności na zewnętrzne naciski, zaczynam mieć wątpliwości, czy aby dobrze postępuję, czy jednak nie błądzę w swych wyobrażeniach. Czyniąc próby pozostania przy swoim zdaniu, nie znajdując odrobiny akceptacji co słabsze jednostki w takich sytuacjach ulegają załamaniu. Tracą wszystko co mają, miłość najbliższych, wiarę we własną przyszłość, wiarę w sens obranej drogi, nie widzą sensu dalszego trwania w domowym piekle. Rezygnują z walki, przyjmują postawę ulegości, zniechęcenia i zastygania w rozpaczy. Życie zmienia się w koszmar. To już prosta droga do zupełnego samoniszczenia osobowości. Wydaje się, iż koszmar nie jest wart tego by go dalej ciągnąć. Życie traci swój sens, staje sie dysonansem. Jedyne co zaczyna być sensowne w chwili depresji to przerwanie cierpienia, a z takim myśleniem już tylko krok do tragedii. Znam dobrze to uczucie, i jeszcze jak.
    Ale nie byłbym skorpionem gdybym obrał takie rowiązanie, ulegając presji najbliższego oraz zaprzyjaźnionego z rodziną otoczenia albo zgoła wybierając najgorsze z najgorszych rozwiązań, kładąc tym samym kres koszmarowi. Nie uznaję już przecież zasady, nie akceptuję także tego iż... "Wolno jest myśleć. Nie wolno jest myśleć inaczej". Śmierć oznacza porażkę ale i zakończenie koszmaru. Niezależne życie oznacza zwycięstwo, upragnioną wolność osobistą, możność samodzielnego podejmowania decyzji z wszelkimi tego konsekwencjami. Jeśli więc umiesz sobie to powiedzieć a jeszcze w to uwierzyć Szanowny Czytelniku, to przyjmij do wiadomości że ..."Wszystko kiedyś mija, więc kiedyś musi być lepiej".. Ja w to uwierzyłem. Czy ze skutkiem pozytywnym, a to już inny rozdzał mego życia. Niemniej na tym etapie stanu rzeczy, należy zdać sobie sprawę z jednej podstawowej sprawy - otóż, osobista wolność stanowi dla każdego, przynajmnienj średnio inteligentnego, wartość nadrzędną. Bowiem nikt nikomu nie dał prawa do jej ograniczania czy w drastycznych przypadkach, jej zaboru.
Każdy ma prawo do samodzielnego kształtowania swojej rzeczywistości, do widzenia świata w sposób swoisty. Bo tylko to mamy, własne, jedno jedyne raz dane życie, które dla nas jest wszystkim, co posiadamy. Mamy moralne prawo do wolności osobistej bo prawo to, jest najgłębszą możliwością naszego bytu. W tym właśnie znaczeniu imperatyw kategoryczny Immanuela Kanta stanowi absolutną realizację naszej wolności, naszego prawdziwego przeznaczenia. Sartrowska teoria egzystencjalimu mówi, iż każdy człowiek ma prawo wyboru, może godzić się na to, by przez całe swe życie pozostawać pod czujnym okiem preceptorów, może jednak wybrać własną drogę. Nikt z góry nie zakłada przecież kim ktoś w przyszłości będzie. Dorosłość oznacza niezależność. Niezależność, możliwość wypowiadania własnego osądu. Mamy przecież zakodowane w podświadomości, iż wystarczy dobrze osądzić, aby prawidłowo postępować. Co zresztą pozostaje w zgodne z systemem filozoficznym Rene Descartesa zwanym Kartezjuszem.
   Wokól nas są całe tabuny życiowych nieudacznikw, którzy wybrali zegizm, poddanie się bez walki w swej łagodniejszej postaci. Ludzie tacy, z wpojonym przez opiekunów poczuciem bezradności i z braku poczucia własnej wartości, szukają oparcia w silniejszym psychicznie partnerze, który podejmie się kolejnej opieki. Człowiek nieśmiały, to przeważnie człowiek degradowany przez najbliższych i uzależniany od własnej rodziny czy też partnera życiowego. Rodzina czy partner w konsekwencji oczywiście go ochrania, karmi, daje poczucie bezpieczeństwa. Lecz jednocześnie daje do zrozumienia, że jest na tym świecie ciężarem, zbędnym balastem, nieudacznikiem, jego los zależy wyłącznie od preceptora lub partnera. Taki człowiek bezkrytycznie przyjmuje takowe zarzuty. Bez próby usprawiediwienia, bez próby zmiany czegokolwiek w swoim życiu. Pewne rzeczy w ukladzie partnerskim zachodzą na poziomie emocjonalnym. Brak szczerej rozmowy. Brak rozumienia osobowości. Brak dotyku. Odepchnięcie. Oni nie rozumiją, iż nie należy takiego czlowieka

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
marcinjodlowski
Użytkownik - marcinjodlowski

O sobie samym:  Sentymentalny i uczuciowy romantyk lubiący nastrojową muzykę Enio Morricone. Kocham nieziemski głos Lisy Gerrard. Bliski sercu jest mi także blues i to, o czym mówi - o smutku, utraconej miłości, nienawiści, płaczu, tęsknocie i nadziei. Nostalgiczny czarny blues słuchany nocą, stonowane światło lampki, snujący się leniwie zapach wspomnień, dobra gorąca kawa i mój ulubiony fotel - to jest to, co wprawia mnie w dobry nastrój. Wierzę wtedy, że ten świat wart jest miłości. Lubię styl końca lat trzydziestych XX wieku. A w nim kobiety kolorowe jak kwiaty, cudowne jak miłość, delikatne jak motyle wiosny. Jestem typem samotnika. Bywam często zamyślony, czasem radosny. Łatwo ulegam nastrojom chwili, bo każda z nich jest niepowtarzalna w swoim przemijaniu.Nie ośmielam się twierdzić, że jestem poetą lub pisarzem.Coś jednak każe mi pisać - więc siadam do komputera i piszę. Wtedy ludzie i ich sprawy nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia.  
Ostatnio widziany: 2011-04-29 22:22:51