Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa - część IX
e był to taki klasztor o jakich słyszała w opowiadaniach matki. Był piękny ale gustowny i skromny. Nie było w nim marmurów, drogich kamieni - wszystko było w drewnie. Obrazy, ryciny - naliczyła ich jedenaście. Na ołtarzu zauważyła tylko posąg w kształcie krzyża, ale nie dostrzegła figurki Chrystusa. Nigdzie też nie widziała miejsca ukrycia Hostii. Pomyślała, że pewnie ksiądz przynosi ją na początku mszy. Tyle zdążyła zauważyć gdy wraz ze swoją wybawicielką przemierzała klasztor i teraz zastanawiała się nad tym w Pokoju Zagubionych Dusz. W sąsiedniej komnacie tajemnicza kobieta rozmawiała z księdzem. Minęło kilkanaście minut nim drzwi się otworzyły i weszli do pokoju. Zakonnice wyszły zabierając naczynia do kuchni. - Smakowało? - zapytał ksiądz. Miał może trzydzieści lat i łagodne rysy twarzy. Jego głos wlewał ukojenie w serce. - Tak. Bardzo dziękuję, Ojcze - odpowiedziała wstając zza stołu. - Siedź, moje dziecko - poczuła nienaturalną siłę uścisku jego dłoni na swoim ramieniu. Była tak brutalna, że Nikki musiała ponownie usiąść za stołem. Ta siła zupełnie nie pasowała do łagodnego oblicza księdza. - To jest Ksiądz Hugon - powiedziała tajemnicza kobieta. - Jest proboszczem tego klasztoru. Będzie traktował cię jak ojciec. - Nie bój się. To nie więzienie - po tych słowach zostawił kobiety same, wychodząc z pokoju. - Pokażę ci twoją sypialnię. Nikki wstała i, wraz ze swoją wybawicielką wyszły z pokoju. C.D.N. Konrad Staszewski