Noel
I skrucił moje wywody całując mnie.
***
Przez wiele miesięcy byliśmy parą. Czekaliśmy kiedy ten rok się skończy, bo bylibyśmy pełnoletni i moglibyśmy wyjechać daleko stąd. Lecz jedna osoba pokrzyżowała nasze plany.
Szłam z Eweliną. Opowiadałam jej o moich i Dawida marzeniach, kiedy nagle stanęła przed nami Agata i powiedziała:
- Nie rozpędzałabym się tak z tymi marzeniami...
- O co ci chodzi, Agata ??? – spytała Ewa siląc się na spokój.
- Twój chłopak ostatniej nocy wyraźnie mi powiedział, że woli być ze mną.
- I my mamy w to wierzyć ??? – spytała przyjaciółka.
- Jak chcecie to nie wierzcie, ale zdradzę ci sekret. Dawid ma 4 pieprzyki na plecach układające się półksiężyc.
To była prawda. Z tymi pieprzykami. Miał je tak nisko, że zwykłe spodnie je zakrywały. Pokazał mi je, jak się kąpaliśmy. Z spokojem odsunęłam się i poszłam. Odwróciłam się, żeby zobaczyć, gdzie Ewelina. Moja przyjaciółka krzyknęła do Agaty ,,Ty zdziro” i złamała jej nos. Wyprostowała bluzkę, wzięła mnie pod ramię i poszłyśmy do pokoju. Poprosiłam ją, abym mogła zostać sama.. Oczywiście spełniła moją prośbę.
Zostałam sama.
I musiałam o zrobić.
***
Wzięłam zasłony i stołek. Wymknęłam się przez okno i poszłam pod nasze drzewo, które było blisko pomostu. Kotary specjalnie związałam na gałęziach i podstawiłam stołek. Spojrzałam jeszcze na spokojną taflę wody jeziora. Potem na szkołę. Wzięłam głęboki wdech, stanęłam na stołku i zrobiłam to. Kopnęłam stołek.
Powiesiłam się.
Było to straszne uczucie. Lecz szybko mijało i dostrzegłam moją rodzinę.
- Mama, tata, Waleria – z łzami w oczach rzuciłam się im w objęcia.
- Czekaliśmy na ciebie – powiedzieli.
- Widzę. To co idziemy ???
- Czekaj – powiedziała mama – Kochanie, po pierwsze chcemy ci powiedzieć, że to nie przez ciebie umarliśmy. Nie miej poczucia winy. Taki był los. Po drugie, pamiętaj, my możemy na ciebie poczekać. Dla nas to nieważne czy przeżyjesz 20 czy 50 lat. Chcemy, żebyś jeszcze pożyła i ułożyła sobie życie...
- A po trzecie, siostra, wyrwałaś niezłe ciacho – i mrugnęła.
- Ale to było przeze mnie. Gdybym tak nie nalegała na ten telefon...
- To byśmy mieli inny powód, żeby wrócić. Takie było nasze przeznaczenie i nie wolno go zmieniać.
- Wiecie, że was kocham – szepnęłam i zapłakałam.
- Tak, wiemy – pocałowali mnie w czółko – a teraz idź.
***
Zaczerpnęłam mocnego oddechu.
- Nigdy mi więcej takich rzeczy nie rób. Zrozumiałaś ??? – był to Dawid. Przytulał się i płakał. – Myślałem, że cię straciłem