Nie ponaglaj czasu

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Nie tak dosłownie, jak powiedziałaś. Ale prawie udało ci się zgadnąć. Spojrzał na zegarek. - Na mnie już czas – poderwał się raptownie z miejsca. – Przyjdę na niedzielny obiad, wtedy porozmawiamy. Nie ukrywam, że w niektórych sprawach jesteś mi potrzebna.

- Myślałam, że twoją doradcą jest Justyna? Muszę przyznać, jeden raz ją widziałam, a zrobiła na mnie wrażenie; ma kobieta klasę.

- Babciu, ty tylko patrzysz na jej ubiór. Ja też wiem, jak mam się ubrać, by okazać klasę. Wiem, kiedy założyć dżinsy, a kiedy garnitur.

- Powiedz mi Sebastian: czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli na obiad zaproszę Stacha?

- Oczywiście, że nie. Jednak porozmawiać z tobą, wolałbym sam na sam.

- Dobrze – przytaknęła oczami i uśmiechnęła się dwuznacznie. – Jeśli to nie tajemnica, dokąd teraz pędzisz?

- Jeden z moich dawnych kolegów, rzucił hasło, żeby otworzyć Kasyno Gier, pomogę mu sfinansować i jednocześnie będę wspólnikiem.

- Sądzę, że to przemyślana decyzja? – spytała z zakłopotaniem.

- Nie. Kieruję mną intuicja, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła – odpowiedział, cmoknął babcię w policzek i wyszedł.

Gdy dojechał na umówione spotkanie, trochę się zdziwił. Inaczej sobie wyobrażał lokum, w którym miały byś omówione szczegóły transakcji. Wszedł do wewnątrz, dyskretnie rozejrzał się po obszernym hallu i poszedł w stronę windy. Dotknął palcem przycisk i wyjął komórkę, żeby zadzwonić do Justyny. Telefon miała wyłączony. Ściskając w dłoni komórkę, obrzucił wzrokiem przychylone drzwi, skąd dochodziła dość głośna rozmowa. Przez chwilę zdawało mu się, że ktoś wymówił jego imię. A może się przesłyszał? Jednak dla pewności powinien sprawdzić. Podszedł bliżej i ukrył się za filarem. Teraz był pewien, że obiektem rozmowy jest jego osoba.

- Powinniśmy iść na górę, lada moment, przyjdzie Sebastian – napomknął znajomy głos.

- Nie zesraj się. Mnie nie interesuje ten zarozumiały gówniarz. Interesują mnie, wyłącznie jego pieniądze. Jednak on o tym nie wie, więc chuj z nim, niech sobie na nas poczeka – powiedział drugi rozmówca i obaj zarechotali głośnym śmiechem.

Sebastian obrócił się na pięcie i wyszedł. - Pierwsza porażka, dobrze, że tak się skończyła, bo mogło być gorzej – zamruczał pod nosem. Wyjął komórkę i próbował dodzwonić się do Justyny, jej telefon nadal milczał. Zastanowił się przez chwilę, dokąd ma pójść. Jednak wnet doszedł do wniosku, że tylko bilard uspokoi jego skołatane nerwy. Po drodze kupił gazetę, dwie paczki papierosów oraz zapalniczkę i skierował się do klubu. Zdjął płaszcz, oddał go w szatni i zajął miejsce przy stoliku. Podeszła kelnerka, poustawiała równo krzesła i powitała go serdecznym uśmiechem. Też się do niej uśmiechnął i zamówił dość mocną herbatę z cytryną. Podała mu ją niesłychanie szybko, chyba, dlatego że lokal świecił pustką. Umoczył usta o brzeg szklanki, herbata wydawała mu się gorzka i cierpka, więc ją odstawił. Potem podszedł do stołu pokrytego zielonym suknem i długim drewnianym kijem, bezmyślnie uderzał w ciężkie bile; było mu obojętne, czy któraś wpadnie do luzy, czy nie.

 Nie miał pojęcia ile upłynęło godzin. Rozejrzał się dookoła, poza nim nie było już nikogo, nawet nie zauważył, kiedy wyszli. Chwilę popatrzył w zmęczone oczy kelnerki, potem swój wzrok przeniósł na niezbyt zadowolonego, siwego jegomościa, który też był pracownikiem.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59