Mój chłopak nie jest gejem
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
ostawił chwilowo w innej parze spodni.– Chcesz zrozumieć, co się stało, prawda? Jak to się stało? I jak to nawet było możliwe? Tobie takie rzeczy się nie przytrafiają. Z trudem odrywasz jakąś panienkę od siebie, aby wziąć prysznic w spokoju a i to tylko, dlatego że mieszkasz w domu rodziców. Jak to się stało, że wylądowałeś zemną w łóżku? To dopiero zagadka. Niestety nie mogę ci pomóc, bo nie wiem.
- Nie chodzi o to, co nam się przytrafiło, chodzi o to, co przytrafiło się tobie wcześniej? Dlaczego popadłeś w taką depresję? Konsekwencjami tego zajmiemy się później.– Kyle odparł spokojnie, nie miał zamiaru dać sprowokować się Bryanowi i wykręcić od rozmowy. Młody wykrzywił się na poważny ton Kyle. Mister Cholerny Ideał. I taki piękny.
- Jesteś pewien, że nie wolisz udawać, że mój język NIE znajdował się w głębi twojego gardła? – Z trudem oderwał oczy od szerokich, wypukłych, całuśnych warg przyjaciela. Z wysiłkiem uniósł je do równie cudownych oczu Kyla. Budziły w nim wszystkie najgorsze instynkty.
- Nie. Nie wolę i ty też nie. Równie dobrze możemy darować sobie słowne przepychanki i porozmawiać. Bo nie zamierzam stąd wyjść dopóki nie skończymy.– Kyle z trudem powstrzymał się przed oblizaniem warg pod intensywnym spojrzeniem Bryana. Szczęściem jego głos nie drżał, choć jego żołądek tak.
- Kyle nie wiesz nawet, o co chodzi. A ja nie znam odpowiedzi na to, dlaczego nagle zapałałeś pożądaniem do mnie…
- Ja nie…! – Kyle oburzył się odruchowo a Bryan pokręcił tylko głową smutno.
- Widzisz nie ma, o czym mówić, nie jesteś w stanie nawet…
- Nie, nie, masz rację. Ale…
- Nie Kyle, nie ma żadnego, ale. To, co się stało było …błędem. Przepraszam. Starałem się trzymać ciebie od tego z daleka, ale mnie poniosło i …
- O tym chce porozmawiać. Najwyraźniej to dotyczy tak mnie jak i ciebie. Wiec nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać? Że powinienem wiedzieć? – Kyle znów go przycisnął. To była najważniejsza rozmowa w jego życiu, a przynajmniej takie miał uczucie. I dla Bryana też o ile to, co podejrzewał pokrywało się choćby w niewielkim stopniu z historią Bryana.
- Nie, jeśli mogę temu zapobiec.– Bryan parsknął. Kyle uniósł brwi w powątpiewaniu.
- A możesz?
Bryan zmarszczy brwi i zastanawiał się przez chwilę nad tym, jakie ma opcje. Nie wiele, bez względu na to jak optymistycznie by zakładał. Ale miał szansę odstraszyć Kyla. Zniechęcić zanim ich życie rozpadnie się już na zawsze.
- OK. powiem ci, o co chodziło i co się stało…
- I swoja tajemnice…
- I moją tajemnicę, pod jednym warunkiem.– Bryan rozsiadł się i założył ramiona na piersi, starając się wyglądać jak najpoważniej.
- Czemu mnie to jakoś nie zaskakuje? – Kyle wcale nie wydawał się pod wrażeniem.– O co chodzi? Nie myśl sobie ze tak łatwo się mnie pozbędziesz.– Zawsze najgorszym błędem było rzucanie mu wyzwania. Bryan prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Ooookej. Spoko. Wieź napij się piwa i pocałuj mnie, żebym miał, choć namiastkę… a później chce pocałunek po każdej jednej informacji.– Kyle przewrócił oczyma na buńczuczne słowa Bryana.
- Czemu „to” tez mnie nie zaskoczyło?