Mój chłopak nie jest gejem...nadal... CZ.II Rozdz.2
– Ja też nie – westchnął mężczyzna i znów położył się na trawę uporczywie wpatrując w niebo. – To chyba mnie właśnie martwi. Nie powinienem być zdecydowanie nastawiony na nie?
– Kto tak powiedział? Jakiś odgórny nakaz? Imperatyw? – Kyle zapytał kładąc się ponownie przy jego boku.
– Powiesz mi…? – zapytał Matt, zamiast odpowiedzieć.
– Co?
– Jak to jest?
– Ale co chcesz wiedzieć konkretnie? – Kyle spoglądał na przyjaciela, ten jednak nadal unikał patrzenia na niego. Na dodatek milczał jak zaklęty. – Nie wiem czy to da się wytłumaczyć Matt. Coś, co wydaje ci się naturalne i zwyczajne, jest trudne do określenia, w sposób taki żeby ktoś inny potrafił dostrzec różnicę. Podobają mi się mężczyźni i kobiety. Czerpię z obu światów. Dziwię się, że inni tego nie robią. Stosują jakieś kryteria, jakieś limity. Ja się na nie, nie godzę. Nie chcę ich.
Matt nadal milczał. Jego ciało było napięte i widać było jak mała żyłka pulsuje na jego skroni. Kyle domyślał się, co Matt chciał usłyszeć, ale przecież nie może go oszukiwać. Nie może mu powiedzieć, że preferencja seksualna to wielki neon w głowie mówiący „mężczyźni” – „kobiety”. Czasem, tak jak u niego, nie ma po prostu żadnej barierki oddzielającej jednych od drugich.
– Nie wiem czy chcesz wiedzieć to, jak to jest być z facetem, czy jak ja się czuję, czy co myślę?
– A jak się czujesz?
Kyle roześmiał się i podłożył ręce pod głowę, wdychając ciepły zapach trawy i potu z ich parujących ciał.
– Wiesz, co jest najśmieszniejsze? Że nie czuję się inaczej niż zwykle. Po prostu szczęśliwszy i spokojniejszy. Nie wiem jednak czy to się liczy? Zawsze byłem taki, jaki jestem teraz. Uświadomienie sobie swojego pociągu do Bryana nie zmieniło we mnie nic. Może ja nie wiem, jak czują się inni faceci, ci wiesz, tak zwani ‘normalni’.
– A jak to jest być z facetem? – Matt wyszczerzył zęby w uśmiechu, leniwie bawiąc się trawką. Całe napięcie wydawało się go opuścić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Kyle uderzył go w ramię.
– Za kogo mnie masz? „Nie całuję a potem opowiadam” – udał oburzenie.
– Ha ha, czyli po prostu nie wiesz! – Matt roześmiał się. – Mój brat trzyma cię na krótkiej smyczy.
– Bredzisz. To nie twój interes. – Kyle stłumił uśmiech z naganą patrząc na przyjaciela. Jego nastrój wrócił do normy i znów był wkurzającym sobą.
– A co myślisz? – Matt załapał go z opuszczoną gardą tym pytaniem. Tym bardziej, że zabrzmiało śmiertelnie poważnie.
– Że się zakochuję w twoim bracie – wyznał szczerze spoglądając poważnie na niego.
Głośny śmiech poderwał ich obu. Czy raczej prawie. Bo na Kylu wylądował z impetem obcałowujący go po całej twarzy Bryan. Kyle bez problemu poznał jego zapach. Z miejsca też odpowiedział na pocałunek, przytulając z całej siły. Ich ciała wpasowały się w siebie jak klocki układanki. Parę sekund zabrało im, żeby na dobre odpłynąć, w pieszczocie ich języków i ust.
Zniecierpliwiony Matt zepchnął w końcu Bryana na bok ze śmiechem, mimo protestów Kyla.
– Hej, mamy trening – zawołał oburzony.
– Nie, nie macie, już od pół godziny. – Bryan wytknął język na brata, z czego skorzystał Kyle i znów spróbował się do niego przyssać. Matt chwycił go za głowę i odepchnął w ostatnim momencie.