Moc bursztynu cz-9
- Spójrz Małgorzato, to jest twój samochód. Jednym słowem namierzył cię radar.
- Numery rejestracyjne są moje, ale co do samochodu, mam zastrzeżenia. Spojrzała na Norberta i zrobiła zeza. – To znaczy, że ja jestem tą babą za kółkiem?
- Nie da się ukryć, samochód jest twój i ty też w nim jesteś.
- Ile mi wlepił mandatu ten zasrany radar, i za co?
- Przekroczyłaś prędkość, moja droga.
- To znaczy, że brakuje im policjantów, skoro wyręczają się radarami? A skąd mam wiedzieć, że to jestem ja? Przecież baba z fotki, wygląda zupełnie inaczej. Co wobec ciebie nam z tym zrobić, tyłek sobie podetrzeć? Nic z tego za sztywny papier.
- Piszą, że najpierw musisz potwierdzić swoją osobowość, potem ci wystawią odpowiedni mandat… i oczywiście stracisz punkty.
- A jeśli będę się kłócić?
- Nie radzę, bo będzie jeszcze gorzej.
- Gorzej już być nie może! Mąż mnie opuścił! Syn się żeni i jeszcze ten głupi mandat! Ile mogą mi wlepić?
- Najmniej sto złotych.
- Sto złotych? Czy oni myślą, że ja sypiam na pieniądzach?! Zastanowiła się chwilę, potem rozłożyła szeroko ręce. – W takim razie, ty będziesz musiał zapłacić za mnie mandat. Przecież wyraźnie powiedziałeś, że zawsze mogą na ciebie liczyć. A poza tym, nie jesteśmy jeszcze po rozwodzie – dodała pewnie mrużąc oczy.
- Zapłacę później, kiedy będzie wiadomo ile.
- Później zapomnisz, lepiej daj dzisiaj sto złotych na zapłatę. Przez moment się zastanowiła. - A po co, ty właściwie przyszedłeś? Czyżby pokręciły ci się dni?- spytała.
- Nie - pokręcił głową. - Jestem tu po to, żeby ci wytłumaczyć, na czym polega mandat. Poza tym, potrzebuje klucze od piwnicy.