Moc bursztynu cz-8

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Samochód zaparkowała na prowizorycznym parkingu. Potem skierowała się w kierunku szeroko otwartej bramy. Pociągnęła nosem, wciągając zapach pobliskiej stajni, rzuciła okiem na pastwisko ogrodzone drucianą siatką. Pasło się na nim kilka dorodnych koni, które od niechcenia skubały trawę, machając nerwowo ogonami.

Utkwiła w nich swój pełen zachwytu wzrok i rozchyliła ze zdziwienia usta. Przez moment zdawało jej się, że znowuż jest małą dziewczynką i zaraz pojawi się dziadek.

- Ej małolata! – krzyknął ktoś w jej ucho.

Wzdrygnęła się i obrzuciła wzrokiem dwóch mężczyzn. Jeden bardzo młody, który śmiał się piskliwie, jakby jeszcze nie przeszedł mutacji głosu. Drugi nieco starszy, może nawet w jej wieku.

- Posłuchaj synku! Jak ci mało lata, to sobie rozbujaj! - powiedziała podniesionym głosem. Spojrzała na drugiego mężczyznę, stał i patrzył na nią zaskoczony. – A panu…

- Przepraszam. Najmocniej panią przepraszam - przerwał w pół zdania. Nazywam się Teodor Kowalski. Wspólnie z małżonką, prowadzimy stadninę koni. Czym mogę szanownej pani służyć? – spytał z wyszukaną grzecznością.

- Małgorzata Lipska – przestawiła się wyraźnie – jestem umówiona z panią Beatą.

- To moja żona. Zaraz panią do niej zaprowadzę.

Po chwili jej oczom ukazała się niewysoka, ale za to korpulentna szatynka. Włosy miała upięte w nieładzie, ubrana była płócienny, kolorowy kombinezon z tak osiemdziesiątych, na nogach obuwie tekstylne w drobną siateczkę, dzięki którym poruszała się lekko i swobodnie. Czerwona od potu i złości – podbiegła do dwóch stojących bezczynnie mężczyzn.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59