Moc bursztynu cz-6

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Jestem Dawid, Małgosiu.

- Ładne imię. Ja jestem Małgorzata. Jeśli dobrze pamiętam, winna jestem kolację? – spytała onieśmielona.

- Dokładnie tak – przytaknął.

- A kto stawia?

- Z tego wynika, że ja, skoro odebrałem gotówkę.

- Całe szczęście, bo jestem przed wypłatą – powiedziała unikając jego wzroku.

- Musisz przyznać Małgosiu, ten świat jest bardzo mały.

- Jeszcze wczoraj myślałam inaczej, ale dzisiaj zmieniłam zdanie.

Wyliczyła gotówkę i oddając dowód osobisty – spojrzała mu prosto w oczy. – Cholerny smarkacz onieśmiela mnie – pomyślała. Jednak on nie spuścił wzroku, jak mały grzeczny chłopiec. Patrząc na jej zażenowanie, którego w żaden sposób nie potrafiła ukryć – roześmiał się  wesoło.

- Nie trzeba pokwitować, odbioru gotówki?

- Czy ja powiedziałam, że nie potrzeba? Tu proszę podpisać – odparła całkiem poważnie, chociaż była świadoma popełnienia gafy.

Pokwitował pełnym imieniem i nazwiskiem, podając długopis – spytał:

- O której się spotkamy?

- Nie bardzo mi dzisiaj pasuje. A nie można, tej kolacji odłożyć na inny dzień? – spytała wymijająco.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59