Miłość Nieistnienia

Autor: marysia87
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Przyjechał na ten dworzec po raz ostatni. Za kilka godzin ponownie ujrzy swoją jedyną, niezastąpioną Weronikę. Tylko to się liczy. Tylko to ma sens. To właśnie na ten moment czekał tak długo. Jeszcze tylko parę godzin. Ostatnich godzin życia. Weronika – jedyna dziewczyna, którą pokochał. I kocha aż do teraz. I niezależnie od tego, co się niebawem wydarzy, będzie kochał zawsze. Weronika…

Od pięciu lat budziła się obok niego i szepcząc, dziękowała mu za to, że jest. I za to, że i ona mogła w tym jego życiu zaistnieć. Czasem odnosił wrażenie, że chciałaby mu to po prostu wykrzyczeć i to najgłośniej jak się tylko da. Wcale nie musiała krzyczeć. On wiedział. Zawsze wiedział, co tak naprawdę chciałaby mu powiedzieć. Zawsze też słyszał. Nawet jej najcichszy szept. Już wtedy, na tym dworcu, przy pierwszym ich spotkaniu, miał dziwne poczucie, że Weronikę można zrozumieć bez jakichkolwiek słów, pytań, gestów i niepotrzebnych odpowiedzi. Patrzył w tę jej pokerową twarz i wiedział już wszystko. Rozumiał każdą, najmniejszą cząstkę jej osobowości, każdą molekułę jej emocji, każde niekontrolowane zaciśnięcie ust oraz każdą łzę w jej oczach.

Koło. To właśnie w tym niewielkim miasteczku, na tym niewielkim dworcu, spotkali się po raz pierwszy. Stał zupełnie onieśmielony i czekał na dziewczynę, która pisała do niego od sześciu miesięcy. Do teraz nie wie sam, dlaczego akurat do niego? Dlaczego to właśnie jego wybrała? Nigdy jej o to nie zapytał. A teraz, kiedy tak bardzo chciałby znać odpowiedź na to pytanie, jest już po prostu za późno. Za późno. Pamięta tę pierwszą wiadomość od niej. Nauczył się jej dawno temu na pamięć:

Słuchaj, mam dzisiaj urodziny. Kolejne urodziny, które spędzam na dworcu, z butelką najgorszej gorzkiej gorzały i prawie już pustą paczką papierosów… Wiesz, jest mi w tym momencie tak przeraźliwie pusto i źle, że bardzo chciałabym z kimś się tym podzielić. No wiesz, rozdzielić to moje nieszczęście po połowie. Może wtedy nie będzie już tak bardzo bolało, bo teraz boli jak cholera. I nie bardzo już mogę dać sobie z tym bólem radę. A musisz wiedzieć, że ja z każdym bólem dawałam sobie zawsze radę. Z każdym. I zawsze w zupełnej samotności. Ale dzisiaj mam te swoje urodziny, myślę o tych wszystkich ludziach, którzy ode mnie odeszli i zastanawiam się, co jest ze mną, do cholery, nie tak? Dlaczego każdy mnie zostawia? Czemu wszyscy odchodzą, zostawiają mnie? Dlaczego? Wiesz może? Słuchaj, ja nie chcę Tobie przeszkadzać, pewnie masz swoje sprawy i swoje większe czy mniejsze nieszczęścia, ale tak sobie pomyślałam, że skoro mam już przy sobie tego całego laptopa, to może… No, wiesz… Podzielę się z kimś tym swoim bólem. W wyszukiwarkę GG wpisałam: Piotr.39 lat. Warszawa. Tak właśnie trafiłam na Ciebie… Ale już nie będę Tobie przeszkadzać. Uważaj na siebie.
Weronika

Poraziła go swoją szczerością. Zaciekawiła i poruszyła dogłębnie. Czytając, zastanawiał się, ile bólu i prawdy można wyrazić w tych zaledwie kilku zdaniach. Poczuł, że bardzo chciałby dowiedzieć się o tej dziewczynie czegoś więcej. Odpisał:

Nie przeszkadzasz. Słuchaj, piszesz, że masz urodziny. Wiesz, to się świetnie składa, bo właśnie przed chwilką otworzyłem butelkę swojej najlepszej 35-letniej whisky! Poczekaj sekundę… O już, skoczyłem po drugi kieliszek. Najpierw napije się z mojego, a następnie z tego Twojego. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin, Weroniko.
PS. Podoba mi się Twoje imię. Budzi sentyment…

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
marysia87
Użytkownik - marysia87

O sobie samym: Buntownik od zawsze. Nie cierpię gadać bez potrzeby.
Ostatnio widziany: 2018-11-05 18:51:32