Mieczem i Toporem

Autor: Fasoletti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

cute;żka krwi.
- Co więc zrobimy Torlofie? - zapytał Mieszko. - Skoro żadna ludzka broń nic nie wskóra przeciw wiedźmie? Cóż nam pozostało?
Wiking zamyślił się.
- Kilka dni drogi na wschód, leży jezioro, zwane Oceanem Mgieł. Po środku owego jeziora jest wyspa, na której mieszka stary druid Kilian. To celtycki wygnaniec.Musimy spróbować przekonać go, by nam pomógł. - Wstał i poderwał się na nogi.
Przeszywający ból w udzie uziemił go ponownie. Mieszko wybuchnął gromkim śmiechem.
- Dla nas, przyjacielu, czas już nie ma znaczenia. Odpocznij jeszcze kilka dni i wyruszymy w drogę. Ja tymczasem pochowam tego nieszczęśnika.

III

Droga na wschód nie należała do łatwych, jednak towarzysze uporali się z dzielącą ich od jeziora puszczą w trzy dni. Gdy wyszli z lasu, otoczyła ich gęsta i nieprzenikniona mgła. Z oddali dochodził szum wody, oraz szelest tańczącego w przybrzeżnych trzcinach wiatru. Zapadał zmierzch i ostatnie promienie zachodzącego słońca oświetlały skraj boru.
- Chyba będziemy musieli tu przenocować. - Rzekł Mieszko i zaczął zbierać porozrzucane w pobliżu suche patyki.
Torlof dołączył do niego i w niedługim czasie uskładali spory zapas, który powinien pozwolić im na utrzymanie ogniska przez całą noc. Rozpalili ogień i ułożyli się wygodnie na trawie.
- Skąd znasz tego druida? - Spytał książę patrząc w strzelające pod niebo iskry.
- Nie znam go. Ale słyszałem o nim. Ponoć zbuntował się przeciw swemu królowi i dlatego został wygnany. Teraz mieszka na tej wyspie i dba o to, by nikt nie zakłócał jego spokoju.
- Nie brzmi to zachęcająco. Ponoć celtycka magia nie ma sobie równych. A co jeśli zmieni nas w żaby, lub inne obrzydliwe stworzenia?
Torlof zaśmiał się głośno.
- Boisz się go?
- Nie jego. Sił którymi włada. Sam widziałeś co ta wiedźma zrobiła z bronią Wandalów. Jeśli nie spodoba mu się nasza wizyta i postanowi nas po prostu zgładzić?
- Wtedy na pewno mu tego nie ułatwimy. - Wiking wzniósł w górę swą potężną broń. - Ten topór rozłupał już wiele czaszek i wiele ciał pozbawił głowy. Nie zna lęku ni trwogi, za to jest głodny krwi, niczym wampir. Jeśli ten celt postanowi nas zabić, trudna go będzie czekała walka.
Mieszko uśmiechnął się. Dorzucił drwa do dogasającego ogniska i spojrzał na rozgwieżdżone niebo.
- Myślisz że oni nas teraz obserwują? Chronią nas?
- Myślę, że się starzejesz, a jakaś zbłąkana pałka nabiła Ci solidnego guza w czasie bitwy.
- Cicho! Słyszysz? - Mieszko wstał. Wyciągnął z pochwy miecz i począł intensywnie wpatrywać się w otaczającą jezioro mgłę.
Torlof także poderwał się na nogi i ściskając trzonek topora wypatrywał wroga. Od strony wody dochodził coraz głośniejszy chlupot, jednak nieprzenikniony opar uniemożliwiał zobaczenie czegokolwiek. Stali więc, gotowi do ataku, z mięśniami napiętymi niczym postronki i czekali. Po chwili usłyszeli dźwięk rozgarnianej trzciny. We mgle zamajaczyła niewyraźna, ludzka postać. Po chwili nadeszły kolejne. W gęstym dymie przypominały piekielne zjawy. Gdy w końcu utworzyły zwarty mur, powolnym krokiem ruszyły w stronę intruzów. Wiking wzniósł w górę topór.
- Niech Odyn ma nas w swojej opiece! - Krzyknął, widząc zbliżającą się armię.
Demoniczne postacie z całą pewnością były kiedyś ludźmi, teraz jednak prócz zgnitego i zmurszałego ciała nie było w nich nic człowieczego. Z wyciągniętymi przed siebie rękoma maszerowały napędzane jakąś tajemniczą siłą, by rozerwać na strzępy każdą żywa istotę jaka wpadnie w ich szare, opuchnięte łapy. Były prawie całkowicie pozbawione skóry. Widok gnijących mięśni i bielejących w świetle księżyca kości napełnił serce księcia trwogą.
- Topielcy. - Rzekł tylko do swego towarzysza, któremu ręce dygotały jak w ma

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
Użytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52