Mechosława i Gładkosław
Pierwszy milczenie przerwał Gładkosław.
- sama widzisz, że jest tak jak mówiłem z tą papugą,
Druga odezwała się papuga wystawiając dzioba z rękawka.
- sama widzisz, że jest na ciebie napalony ale jakby przygaszony.
Trzeci odezwał się pasek-wąż.
- iś, ihiś, hihiś, i w kółeczko i w kółeczko bierzesz go laleczko.
Na końcu przyszło odezwać się Mechosławie.
- wszystkie znaki zarówno te ludzkie jak i te zwierzęce wskazują na to, że mogłaby być z nas wspaniała para, lecz jabojęsię,
- jakie znaki ludzkie masz na myśli i czego boisz się?
- chociażby twoje podniecenie, a jabojęsię gdyż widać je przez spodnie,
Zawstydził się, a na jego policzki wyskoczyły dwa rumieńce lecz mimo to jego twarz skrywała się w smutaskowym cieniu. W tym momencie papuga i wąż-pasek wymienili się numerami telefonów gdyż zwierzęta doskonale potrafią wyczuwać istniejące uczucia szczególnie u ludzi i wiedzą jaki będzie tego efekt końcowy. Tak też było w tym przypadku. Zwierzęta wyczuwały, że lada moment ich właściciele rozejdą się. To tylko kwestia wymiany kilku zdań.
Niebo zachmurzyło się. Mechosława spojrzała na Gładkosława, który przez krótką chwilkę patrzył się w chodnik po czym skierował swą twarz w jej kierunku. Napięcie rosło.
- więc koniec – powiedział mężczyzna spoglądając kobiecie w oczy by przenieść z powrotem wzrok na ziemię,
- koniec tego, że ma być koniec to nie będzie dopóki nie skończę – odpowiedziała kobieta nie spuszczając wzroku z mężczyzny,
- wiec co jeszcze powiesz w związku z tym, że się boisz?
- zapomniałam,
Krótką chwilę na złapanie oddechu i zebranie myśli wypełniła im chwila krótkiej ciszy.
- aha, już wiem – jako pierwsza tym razem odezwała się Mechosława,
- więc to już koniec – wtrącił Gładkosław,
- nie – nie wybrzmiało tak jak brzmiałoby tak,
- przecież zapomniałaś, a nie mogłaś przypomnieć sobie tak od razu – zaczął upierać się Gładkosław,
- już sobie przypomniałam,
- nie przypomniałaś tylko wymyśliłaś – nie dawał za wygraną,
- to jest dość czasochłonny proces – szepnęła jakby do siebie,
- nie, nie, nie, zaraz, zaraz, całkowicie nie rozumiem tego procesu, jak go postrzegasz?
- pamiętałam tylko zapomniałam, a teraz sobie przypomniałam,
- przypomniałaś sobie zapominając aby sobie przypomnieć?
- trzeba wrócić myślami do momentu gdy się jeszcze pamiętało, a przypomniałam sobie gdy pomyślałam, że zapomniałam sobie przypomnieć, teraz rozumiesz? I właśnie dlatego, że zapomniałam to moje przypominanie miało sens, gdybym pamiętała, nie byłoby potrzeby przypominania,
- ale pamięć twoja nie pozwoliłaby tobie abyś sobie przypomniała, wiec nie pamiętasz tylko udajesz, że sobie przypomniałaś, bo tak naprawdę nie wiesz, że mogłabyś zapomnieć,
- ja wiem, że mogłabym zapomnieć bo o tym moja pamięć nie pozwala mi zapomnieć,