Martwe maciejki

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Padł na ulicy, dopiero – kiedy dostał w głowę. Jego twarz wykrzywiał grymas wściekłości, a z czarnych ust padło ostatnie słowo:

– Frajery.

 


Lata później, kiedy starego Saloonu już nie było i mieszkała tu zwykła rodzina, mimo wielu starań wokół werandy uparcie nic nie chciało rosnąć. A wypuszczony na dwór gruby kot Puszek, podobnie jak wszystkie inne zwierzaki tutaj, wciąż omijał szerokim łukiem miejsce, gdzie spadła łza Wiecha.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04