Love in the saddle 10
- Tak, bardzo się martwiłem, bo cię kocham, aniołku.-oznajmił, a mnie zabrakło tchu, słysząc po raz kolejny te dwa pełne magii słowa. Jego spojrzenie, było pełne ciepła, czułości , miłości. On naprawdę mnie kocha.-pomyślałam, bo nadal nie wierzyłam ,że nasza zażyłość do siebie istnieje naprawdę.- O czym myślisz- zapytał, zaskakując mnie także musiałam na niego spojrzeć. Leżał na prawym boku, głowę miał wspartą na łokciu. Wyglądał na zrelaksowanego i zmęczonego jednocześnie. Popatrzyłam w jego szmaragdowe oczy, które zahipnotyzował mnie od pierwszego wejrzenia.
- Zastanawiam się nad tym..- urwałam i uciekłam wzrokiem, uparcie patrzyłam na jego piękne mięśnie, ich widoczny zarys oraz to ,że nie ma na nich ani grama tłuszczu. Niepewnie dotknęłam jego klatki piersiowej , a potem brzucha.- Czy mogę ci zaufać- kontynuowałam, nadal rozkoszując się jego gładką i ciepłą skórą.
- Aniołku, oczywiście , że możesz mi zaufać- zapewnił mnie Jamie. Na dodanie mi odwagi James przytulił mnie mocno do siebie i zanurzył twarz w mych włosach.
Westchnęłam, bo poczułam napływające do oczu łzy.
- Ponieważ wydarzyło się to w wakacje-oznajmiłam z bólem w sercu.- Właśnie skończyłam pierwszy rok w liceum. Znajomi zaprosili mnie na imprezę. To było u Matta w domu. Bawiłam się świetnie. Byłam nim zauroczona.-wyznałam szeptem.- Czasami bronił mnie przed idiotami w szkole. Lubiłam go ,ale to co wydarzyło się na tamtej imprezie, na zawsze zmieniło mój stosunek do mężczyzn.
- To znaczy- zainteresował się, mój chłopak. Nie przestawał mnie głaskać.
- Przed północą siłą zabrał mnie do swojego pokoju.-wyznałam płaczliwym głosem.- Wtedy myślałam , że zamierzał mi powiedzieć co do mnie czuje, ale...- urwałam, by złapać powietrze i spróbować przypomnieć sobie jak najwięcej.- Myliłam się, gdy tylko zdarł ze mnie ubranie.
Poczułam , że James cały się spiął i czekał , aż będę kontynuować. Jeszcze bardziej się wtuliłam w niego.
-Najpierw zaczął bić mnie po twarzy-zaczęłam mówić szeptem, bo to była najokropniejsze wspomnienie z tamtej nocy...-Następnie zaczął okładać mnie wszędzie . Nawet kopał. Na sam koniec pociął mnie nożem. Całe plecy i lewą nogę. Pamiętam jeszcze , że ktoś wdarł się do pokoju, w którym byliśmy, a potem straciłam przytomność.-powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę, w którym byłam zakochana po uszy, by zobaczyć jego reakcję. Miał oczy pełne łez. Moje serce przestało bić na kilka sekund. Mój ukochany , nic nie powiedział tylko patrzył na mnie.- Ostrożnie wyciągnęłam dłoń w jego stronę i delikatnie otarłam mokre od łez policzki.
- Co wydarzyło się potem- zapytał cicho Jamie, ujął moją dłoń od swojego policzka i ucałował.
- Cóż dwa tygodnie w śpiączce, potem kolejne dwa na nabranie sił.-odpowiedziałam szybko.
- Poruszyłaś moje serce i duszę do żywego swoją historią- oznajmił z lekką chrypką w głosie.- Jesteś piękną młodą i inteligentną kobietą, która ma za sobą ogromny bagaż doświadczeń.- Wszystkiego jeszcze o mnie nie wiesz.- pomyślałam.- Nie chciałam w jeden wieczór odkrywać wszystkich swoich kart.- Staram się sobie wyobrazić , co musiałaś przechodzić i ile wycierpieć przez tego psychola.- posłał mi współczujący uśmiech.- Mówił dalej:
- Nie ucieknę od ciebie, bo nie potrafię i chcę być z tobą. Nie zależnie od twojej przeszłości.- powiedział spokojnie, patrząc na mnie z miłością w swoich szmaragdowych oczach.- Skinęłam twierdząco głową. Podał mi kieliszek z winem. Upiłam łyk. Odłożyłam go. W głowie miałam totalny chaos.
Po tych słowach usiadłam, opierając się plecami o zagłówek łóżka i obejmując ramionami kolana, schowałam głowę między nie, by pozwolić łzą płynąć. Czułam ,że James mi się przygląda. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna skąd rozciągał się piękny widok na łąkę, gdy na horyzoncie zaczynał powoli zapadać zmierzch. Niespodziewanie za moimi plecami stanął James i zaczął mi delikatnie masować ramiona. Miał silne ręce, które umiejętnie ugniatały moje spięte mięśnie. MMM , boskie uczucie. Zaczęłam mruczeć jak kotka.