Koszmar
Hiro wbiegł do swojego mieszkania i zamknął drzwi na klucz. Myśli kłębiły mu się w głowie. Nabierał coraz większego przekonania, że zaczyna wariować. A dzisiejsze wydarzenia tylko go w tym utwierdziły. Starał się to wszystko wyjaśnić jakoś racjonalnie, ale nic rozsądnego nie przychodziło mu do głowy. Usiłował zasnąć, ale zbyt wiele spraw kłębiło mu się w głowie. Sen przyszedł nad ranem, ale i on nie przyniósł ukojenia. Śnił mu się ten sam koszmar.
Rano strasznie bolała go głowa. Był zmęczony i niewyspany. Zadzwonił do swojego pracodawcy i wziął parę dni urlopu. Wziął parę tabletek i po chwili ból minął.
Około południa ktoś zadzwonił do drzwi. Był to ordynator szpitala.
- Hiro , wszystko w porządku?
Mężczyzna otworzył.
- Tak, w jak najlepszym. Po prostu chciałem trochę odpocząć.
-Martwimy się.
-Niepotrzebnie-uśmiechnął się blado
-No dobrze ,nie będę przeszkadzał.
Ordynator poszedł. A Hiro pogrążył się w swoich myślach.
Doktor Hamada szedł do pracy jak na skazanie. Bał się, że dziwne wydarzenia powrócą i w końcu komuś stanie się krzywda. Jednak wbrew przewidywaniom doktora nic takiego się nie stało. Yumi była wyjątkowo spokojna, nawet chętna do współpracy i wszystko było w pozornym porządku. Jednak irracjonalny lęk nie opuszczał doktora. Czuł, że ta normalność nie potrwa długo. W istocie , około południa dziewczyna zaczęła się dziwnie trząść. Ktoś zawołał lekarza, ktoś starał się uspokoić dziewczynę . Jednak stan Yumi się pogarszał. Dziewczyna zaczęła gorączkować, aż w końcu zemdlała.
Hiro w zamyśleniu składał białe prześcieradło. Los człowieka jest dziwny-pomyślał. W jednej chwili śmiejesz się z kimś, rozmawiasz a w drugiej już jej nie ma. No ale taka specyfika szpitali, że pacjenci z nich wychodzą. Pamiętał jak przyszła do szpitala. Była taka mała i krucha. A dziś już wyszła. Tak , tego, że Nora Anders wyjdzie ze szpitala nie spodziewał się chyba nikt. Cierpiała na psychozę i nic nie wskazywało na to, że jej się polepsza.. Jeszcze wczoraj twierdziła, że doktorzy czytają jej w myślach , pielęgniarki to tak naprawdę czarownice, a dzisiaj była już zupełnie normalna. Zdawała sobie sprawę, że głoszone przez nią tezy są błędne i nawet wszystkich przeprosiła. I choć Hiro twierdził, że wypisanie jej ze szpitala było zbyt pochopne, jednak musiał przyznać, że dziewczyna nie wykazywała żadnych zachowań na podstawie których można by było dalej ją hospitalizować. Zamyślił się. To wszystko zaczynało mu się coraz mniej podobać. Poszedł do izolatki Yumi. Zdziwił się, gdy usłyszał jakieś głosy. Dziewczyna z kimś rozmawiała. Hiro cichutko podszedł do drzwi i przysłuchiwał się rozmowie.
-….tak..on coś podejrzewa.. co? Tak, unicestwić..
Zdziwił się, bowiem w izolatce była tylko dziewczyna. Mówiła do powietrza. Wpatrywał się w punkt do którego mówiła . Nagle wrzasnął, bowiem dostrzegł twarz dokładnie taką samą jak na rysunku Yumi. Twarz jakby się uśmiechnęła i zniknęła. A Hiro pomyślał, że zupełnie zwariował. Patrzał jak zahipnotyzowany w ironicznie uśmiechniętą twarz dziewczyny. Miał już dosyć dziwnych zdarzeń na dzisiaj. Prawie biegnąc opuścił teren szpitala.