Koszmar
1. ‘To dopiero początek”
-Eh ,m znowu wysiadła klimatyzacja-mruknął Hiro Hamada, od niedawna lekarz w jednym z wielu Japońskich szpitali psychiatrycznych. Nie wyróżniał się niczym szczególnym. Był niskim, szczupłym Japończykiem zbliżającym się nieubłaganie do trzydziestki. Miał małe, czarne oczy i wysokie jak na Japończyka czoło. Doktor zdjął kitel i zgłosił usterkę do działu technicznego szpitala. Westchnął. Czekał go długi dzień w małym ,nie klimatyzowanym pomieszczeniu. Nagle jednak usłyszał jakieś hałasy na korytarzu.
-Cóż.. może ten dzień nie będzie jednak taki nudny-pomyślał i wyszedł zobaczyć co się dzieje. W swojej krótkiej karierze lekarza przeżył już niemało, ale tak osobliwej postaci jeszcze nie widział. Na korytarzu stała wysoka, czarnowłosa dziewczyna ubrana w czarno-czerwoną gorsetową sukienkę i glany. Na ręce miała ślady po samookaleczeniu, a na nogach dziwnie wyglądające tatuaże. Patrzyła na niego dużymi, czerwonymi oczami, które nie wyrażały nic oprócz jawnej niechęci do świata . Tak realistycznych soczewek jeszcze nigdy nie widział. Dziewczyna wyrywała się z taka siłą, że dwóch rosłych sanitariuszy miało problem z utrzymaniem jej.
-Dziewczynko , spokojnie- uśmiechnął się łagodnie. Chciał pokazać dziewczynie, że nie jest jej wrogiem i że chce jej pomóc.
-Jak masz na imię?- zapytał
-Ma na imię Yumi- powiedział jeden z sanitariuszy, gdyż dziewczyna uparcie milczała.
-Zadzwoniono po nas po tym, jak po raz kolejny malowała dziwne znaki na tablicy. Drugi z sanitariuszy pokazał mu zdjęcie owego tworu.
-Cóż, ma dziewczyna wyobraźnię - pomyślał. Rysunek był zbieraniną mniej lub bardziej zakręconych linii, kropek i dziwnych hieroglifów, które w zasadzie nic nie przedstawiały i przypominały raczej rysunek dziecka z przedszkola niż uczennicy liceum plastycznego.
- No, doktorze.. co z nią zrobić?
Hiro się zamyślił patrząc na dziewczynę. Niewątpliwie miała krzepę. Mierzyła tylko 165 cm wzrostu i była raczej szczupłej budowy ciała. Dała się jednak we znaki dwóm rosłym pielęgniarzom. Nagle dziewczyna przemówiła.
-sanas El asad alseo Go
Hiro na nią popatrzył- c..co?
-Koniec jest bliski ,już niedługi.. strzeżcie się wrogowie Go..
-Co? O czym ty mówisz? Kogo?
Dziewczyna nagle zaczęła się wyrywać. A jej oczy jakby poczerwieniały. A może tylko mu się wydawało?
-Trzymajcie ją ! - krzyknął Hiro i pobiegł po strzykawkę z lekiem usypiającym. Sanitariusze z trudem dawali radę dziewczynie, toteż niemal odetchnęli z ulgą, gdy Hiro wbił strzykawkę w jej ramię i zaaplikował lek. Dziewczyna uspokoiła się . Wtedy wyższy z dwóch trzymających ją mężczyzn zaniósł ją do izolatki. Hiro odetchnął z ulgą. Zastanawiało go parę rzeczy, ale zaraz odsunął od siebie te myśli i zajął się papierkową robotą.