Kochaj, rzuć, płać, albo...

Autor: Grimdog
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- ale ok., niech Ci będzie. Ja wiem, co tli się w tych zielonych oczach. Co pętli się w Twojej zmęczonej głowie, Piotrze. Wiem wszystko i… nie wiem nic – jej twarz wykrzywiła się w grymasie bólu. – Bo Ty sam nie chcesz się przed sobą przyznać do wielu rzeczy. Nie chcesz… mnie. Wypierasz się, odrzucasz to wszystko, pragnąc tego najbardziej na świecie.

Zamknąłem oczy, przełykając niewidzialną bryłę, która zaczynała mi rosnąć w gardle coraz bardziej.

- Dobrze. – Uciąłem. – Usiądź, proszę.

Pokręciła głową powoli, przechylając ją i chichocząc.

- Pójdę wziąć pryśnic. A Ty tymczasem zastanów się.

- Nad…?

- Po prostu.

 

Patrząc, jak znika za drzwiami łazienki, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że już nie wróci. Choć oczywiście wiedziałem, że to zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Ona zawsze wraca. W tej czy innej postaci, ale zawsze. Tylko my czasem jej nie dostrzegamy.

Szelest wody rozchodził się głucho zza drzwi. Miałem czas. Za dużo i za mało za razem. To właśnie jedna z takich chwil, kiedy człowiek nie wie, co ze sobą zrobić, jest rozbity. Kiedy czeka na taka chwilę, jak ta, kiedy będzie mógł zostać sam ze sobą. Zaplanować coś, odetchnąć. A kiedy ta chwila nadchodzi, nie za bardzo wie, co ma z sobą począć, czym się zająć. I dlaczego właściwie tak bardzo jej pragnął. I marnuje ten czas na zastanawianie się właśnie nad tym, w który momencie oszukał sam siebie. Bo przecież musiał. Albo ta chwila nie jest tym czego pragnął, albo jest, tylko on się tego wypiera – z nieznanych sobie powodów. Człowiek mus mieć nad sobą kontrolę. Nie potrafi dopuścić do siebie myśli, że nie panuje nad swoim umysłem tak do końca. Bo wtedy po prostu by się zgubił. Zatracił wartość własnych idei, i w ogóle każdego aspektu jego człowieczeństwa.

Miałem z nią porozmawiać, ale nie prywatnie. Choć nie mogłem oprzeć się myśli, że ta rozmowa może być tylko prywatna. I będzie prywatna dla każdego jej uczestnika z osobna. Nawet, jeśli miałby brać w niej udział cały świat. To nawet zabawna myśl, o ile nie przerażająca. A może jedno i drugie?

Wyciągnąłem z wewnętrznej kieszeni marynarki kamerę i dyktafon. Ustawiłem kamerę na stoliku tak, aby mogła omiatać łóżko, zasłaniając ją marynarką, a drugą – miniaturową – przykleiłem do drzwi, uzyskując podgląd całego pomieszczenia. Na wszelki wypadek. Nie po to włożyłem Tyl wysiłku w jej poszukiwania, by mi się wymknęła, choćby przez jakiś głupi przypadek.

Gdy upewniłem się, że wszystko działa, usiadłem na łóżku i westchnąłem. Starałem się uspokoić natłok myśli, choć nie za bardzo mi to wychodziło. Za ten wywiad na pewno awansuję. Oczywiście nie w sensie dosłownym. Przecież moje umiejętności nie wzrosną, ale na pewno koledzy zaczną mi się kłaniać z szacunkiem, za plecami ściskając zimne sople zazdrości. Ale to akurat tym bardziej będzie świadczyło o dobrej decyzji. Terminy mnie goniły i nie mogłem sobie zbytnio pozwolić na zajmowanie się projektami na własną rękę. Miałem jasno wytyczone instrukcje i sporo roboty z tymi śmieciami, którymi zawalał mnie redaktor naczelny. A teraz poświęcałem czas na to, by przeprowadzić wywiad akurat z nią, jeszcze więcej czasu wcześniej marnując, aby ja w ogóle znaleźć. Dlatego wszystko musiało być dograne. Chociaż nie mogłem jej spłoszyć, ani w żaden sposób wpłynąć na nią teraz, b wszystko trafił by szlag. Ona musiała być naturalna, taka, jaka jest na codzień. O ile bycie normalną jest w jej przypadku w ogóle możliwe, w co szczerze wątpiłem. Przecież tu nie było złotego środka. Jednej, stałej wartości. To było wszystko i nic w jednym. Wszystko przeczyło sobie wzajemnie, dzięki temu właśnie będąc tak harmonijnie zgraną całością. Dziwna rzecz. Niemniej, nie płacili mi za moje filozoficzne rozważania nad naturą czegokolwiek, więc postanowiłem odnożyc je na później. Teraz tylko by mnie rozpraszały. „Wywiad, wywiad…” Powtarzałem w myślach jak mantrę, próbując uwolnić umysł od narastającej w nim plątaniny spostrzeżeń, wniosków i niedomówień.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Grimdog
Użytkownik - Grimdog

O sobie samym: (Nie mam internetu i nie będę miał. Może więc zajrzę tu tylko okazjonalnie.) Posiadam też profil na interia pl pod tym samym nickiem, co i tutaj (w serwisie "znajomi"). To, jeśliby ktoś miał ocohtę dowiedzieć się nieco więcej.
Ostatnio widziany: 2010-08-07 16:09:57