Kłótnia Czworga

Autor: Majnus
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Dobra a wracając do tematu to według was by wygrał wojnę pomiędzy Weridas a cesarstwem. – zapytał od niechcenia Arid po czym głośno ziewnął

- Weridas, według mnie. Miało większą armie i wcześniej wspomnianych magach ogólnie szczególnie w czasach początkowych tego państwa służyło mu kilku niezłych wojowników takich jak Korn.

- Ta Korn umiał walczyć. Podobno nawet cię raz pokonał Lee, to prawda? – Bezilon zapytał się o to Lee

- Nie pokonał, ja walczyłem na luzie wtedy używając może z 40% swoich możliwości. Może i udało mu się przebić mnie mieczem ale moja regeneracja po tym jak się teleportowałem gdzie indziej niż nasze pole walki mnie szybko uleczyła i… a zresztą wtedy byłem słabszy niż jestem teraz, poziomem byłem gdzieś  tak silny jak mój syn w tym momencie. – odpowiedział Lee

- Podobno byłeś zarządcą południowych krain Lee, to prawda? – zadał pytanie Agito

- Tak byłem przez około 20 lat. Sporo przez to złota zarobiłem. Praktycznie rozwinąłem tam handel i rynek szczególnie pomogłem biedniejszym obywatelom poprzez odpowiednie zarządzanie logistyką związaną z żywnością. Udało mi się tam zmniejszyć ceny żywności w całym regionie nawet 2-krotnie. Sprzedawałem także dla własnego zysku magiczne ziele(narkotyk w naszym świecie coś jak marihuana) w hurtowych ilościach na całe królestwo.

- Czyli byłeś dilerem, a paliłem ziele? – zapytał Arid zaciekawiony delikatnie słabo mu znanym tematem

- Nie, wole sobie dawać stany świadomości sam bez wspomagaczy które tylko negatywnie mogą wpłynąć przy używaniu ich w dużych ilościach na całym system magicznych połączeń w ciele duchowym. Choć znałem kilku ćpunów nawet kilkukrotnie wzmacniałem swoją energią magiczną ziele. – powiedział co miał do powiedzenia Lee

- Ja też nam jednego ćpuna, może tu niedługo wpadnie bo spotkałem go wcześniej i powiedziałem mu gdzie będę przez resztę dnia. – wygłosił swoją krótką kwestie Agito

- Wracając do stanów świadomości jaki był was najlepszy przeżyty stan w życiu? Mój to gdy moje duchowe ciało wyszło z tego fizycznego i widziałem swoje ciało z góry. Powoli leciałem coraz wyżej i wyżej z coraz większą prędkością aż tak szybko że widziałem jak wylatują z mojego ciała wibracje o różnych kolorów takich jak złoty, srebrnym, purpurowy czy też karmazynowy. Doleciałem tak aż do kosmosu. Zbliżałem się z niesamowitą szybkością do słońca aż do niego wpadłem i poczułem ogromne ciepło i przyjemność która opanowała całe moje ciało. Czułem się jakby na całym ciele każdy mój punkt ciała był czuły jak mój penis. Jakbym sam nim był i całym sobą czułem ogromny orgazm… - tu wypowiedź Lee została przerwana słowami Arida

- Byłeś jedną wielką pałą i chyba nią pozostałeś bo dalej jesteś przy mnie zwykły tępy frajer. Słoneczko ci przyjemność dało, hahaha one po prostu cię swą mocą wyśmiało. Myślałeś że miałeś raz fajnie to jesteś dobry. Ja miałem lepiej, mój obraz zaczął super szybko klatkować, każdy moment to był jeden obraz a w każdym odkrywałem mnóstwo szczegółów, głębie tych chwil czułem i wiedziałem co kto do mnie czuje w tym momencie samym spojrzeniem na niego. Każdy wtedy moment był dla mnie doskonały, byłem z tym co widzę w większym stopniu zjednany. Wszystko co słyszałem miało w sobie dusze wtedy każda rzecz nawet głupie krzesło było dla mnie czymś wielkim i żywym jak każdy człowiek czy zwierzę.

- Nieźle ale mnie nie pobijesz, bo nawet O.W powiedział że miałem grubo. Zapaliłem sobie dobrego ziela i zamknąłem się w zamkniętej przestrzeni duchowej, byłem tam sam i nagle poczułem narastającą we mnie moc. Ona zaczęła wypływać ze mnie tworząc dookoła mnie złotą kule. Byłem wtedy w błogostanie, czułem się najlepszy, najdoskonalszy i w najlepszym momencie mojego życia. Chwile później jakaś siła wyrzuciła mnie z tego koła i uderzyłem o ścianę zamkniętej przestrzeni. Popatrzyłem za siebie i zobaczyłem te złote koło z zewnątrz. Było ogromne i wypadały z każdej strony oraz wypływały dołem złote wibracje. Energia tego koła była wielka, czułem że się jakby siedział obok małego słońca które oświecało mnie swoim blaskiem. Czułem się wtedy duchowym mistrzem który osiągnął coś wielkiego a jedyne przecież co wtedy zrobiłem to stworzyłem zamkniętą przestrzeń. Ogólnie całe moje ciało gdy spojrzałem na nie było ze złota byłem jedną wielką energią o srebrnym kolorze, byłem jak ogromna wibracja która w jakiś sposób zasilała swoją mocą złote koło. Wibracje które wypadały zaczęły zatrzymywać się w powietrzu i ostatecznie łączyć się w złotą sieć która zaczęła oplątać całą przestrzeń w której się znajdowałem. Minęło kilka chwil i w kuli w górnej części zobaczyłem czarne pęknięcie które powoli rosło po chwili robiąc dziurę z której wystrzeliła wiązka czerwonej energii. Cała sieć oplatająca pomieszczenie zaczęła być przyciągana do dziury po chwili do niej wpadając. Ten moment był ważny bo zacząłem widzieć kule nie tylko w trzecim wymiarze ale też w czwartym, widziałem ją po prostu z każdej strony. Dziura zaczęła rosnąć aż wreszcie pojawiły się pęknięcia na całej kuli a ona wybuchła i zniknęła a ja pozostałem sam. – opowiedział o swoim najlepszym stanie Agito

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Majnus
Użytkownik - Majnus

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-09-12 14:16:22