Każdy facet to świnia
- Wiesz, całkiem solidnie wyszedł ten budynek.
- Niestety wiem. – Skrzywiła się ze zniechęceniem. – To akurat w tej chwili jest najmniej pozytywne.
- W sumie tak. Jednak zawsze możemy porozmawiać o czymś ciekawszym w końcu pracujemy w tym samym instytucie. – Kamila wyostrzyła słuch. Oto okazywało się, że ten sympatyczny Adam pracuje blisko niej, a ona go nigdy nie widziała. Natychmiast nawrzucała sobie w myślach od narcystycznych panienek zapatrzonych tylko w siebie i wróciła do rozmowy.
- Doprawdy? To dlaczego ja cię nigdy nie spotkałam?
- Widocznie mnie nie zauważałaś. Ja cię za to bardzo dobrze znam z widzenia. – Adam uśmiechnął się tak promiennie, że trudno byłoby znaleźć człowieka, który wyglądałby bardziej uczciwie i prawdomównie.
- W takim razie, przepraszam, że cię do tej pory nie zauważałam. – Kamila udała skruszoną. W głębi duszy była w istocie bardzo skruszona, ale wcale to nie znaczyło, że od razu musi to pokazywać. Wolała żartować z takiego obrotu sprawy i udawać wymuszony żal.
- Wiesz gdy mi się nudzi, to myślę sobie o triangule i od razu życie staje się ciekawsze. – Adam strzelił w ciemno. Jeśli nie wiedziałaby o czym mówił zawsze mógł wytłumaczyć, że miał na myśli mitologicznego potwora.
- Zabawne, mam tak samo. Wiesz, że już są pierwsze pozytywne wyniki? – Kamila wyraźnie się ożywiła. Teraz Adam musiał szybko podjąć decyzję jaką udzielić odpowiedź, aby tak ładnie zapowiadająca się rozmowa nie spaliła na panewce.
- Naprawdę? Ostatnio miałem złamaną nogę i widocznie mnie to ominęło.
- W takim razie możesz tylko żałować. Ochotnicy zaczęli wykazywać niesamowite zdolności. Jeden opanował do perfekcji telekinezę, a drugi potrafi na odległość czterystu metrów czytać cudze myśli.
- Niesamowite, taka telepatia. I pomyśleć, że wszystko tak zwyczajnie się zaczęło. – Adam celowo zawiesił głos, aby to Kamila skończyła myśl.
- Tak, kto by pomyślał, że zwykłe pigułki mogą być tak skuteczne. Jednak badania biochemiczne mają świetlaną przyszłość. – Adam momentalnie skojarzył, że instytut Kamili opracowuje właśnie pigułki pobudzające zdolności paranormalne. Istotnie temat był ciekawy. Jednak nagle nie dała mu spokoju jeszcze jedna myśl.
- Czy jest tu ochrona monitorująca cały gmach? – Zapytał nagle.
- Tak. Oczywiście, że jest. Myślisz, że mogliby nam jakoś pomóc otworzyć te drzwi? – Jednak Adam zamiast odpowiedzi szeptem poprosił Kamilę, aby włączyła na swoim telefonie muzykę najgłośniej jak tylko zdoła i aby równie głośno śpiewała i udawała, że się świetnie bawi. Po czym normalnym już głosem dodał:
- I masz ten kawałek u siebie?
- Tak, mam.- Kamila zrozumiała o co mu chodzi i włączyła na cały głos jakąś piosenkę. Jednocześnie zaczęła śpiewać i tańczyć robiąc przy tym nieprzeciętny hałas. Ludzie zaczęli się jej przyglądać z mieszaniną zdziwienia, rozbawienia i dezaprobaty. „No tak, miałam być poważnym reprezentantem instytutu, a nie jakąś zwariowaną piosenkarką. Jednak skoro Adam mnie o to poprosił widocznie ma to jakiś sens. Może zaraz mi to wytłumaczy. A może zwyczajnie się mu nudzi i chciałby się jakoś rozerwać? W sumie mam całkiem niezły głos” – Kamila uśmiechnęła się i nadal śpiewała. Stojący obok niej Adam szybko chwycił telefon, wybrał ostatni numer i powiedział: „Aresztuj gościa z pomieszczenia dla ochrony. Tylko po cichu, bo może mieć nasłuch na tą salę.” Po dłuższej chwili Kamila zakończyła swój występ. Po nim atmosfera w pracowni wyraźnie się poprawiła. Ludzie postanowili pobawić się w karaoke i co chwilę dało się słyszeć kolejne śpiewy i zawodzenia nie zawsze udane i melodyjne. Po pewnym czasie Adam odebrał telefon. Niestety nie udało się wejść do pomieszczenia z monitoringiem, bo brama wjazdowa została również zdalnie zamknięta. Zatem sytuacja nieświadomych niczego więźniów nie uległa zmianie. Ochroniarz, lub ktoś siedzący na jego miejscu nadal sprawował władzę nad losem wszystkich ludzi zgromadzonych w pracowni. Jednak Adam wpadł na jeszcze jeden pomysł.