Każdy facet to świnia
- Co się stało? – Zapytała zdezorientowana.
- Nic wielkiego, po prostu troszkę zasłabłaś. – Skłamał. Policja już przyjechała. Adam bez chwili wahania wsadził ją do policyjnego wozu. Sam też do niego wsiadł.
- Odwieź panią Kamilę do domu – powiedział cicho do ucha funkcjonariusza.
- Dlaczego jedziemy samochodem policyjnym? – Zapytała Kamila.
- Żeby było bezpieczniej. Musisz na siebie uważać, zwłaszcza, że pracujesz nad truangulem. - Kamila uśmiechnęła się beztrosko i zapytała najbardziej uwodzicielskim głosem jaki umiała z siebie wydobyć:
- To gdzie zakończymy ten dzień? U mnie czy u ciebie? – Adam milczał. Nie miał ochoty tłumaczyć, że nie interesuje go dzielenie kobiety z innym mężczyzną. Wierzył w wierność i uczciwość. Chciał też kiedyś ożenić się z kobietą, którą pokocha. Kamila pomyślała, że może ma żonę, albo kochankę. W jego wieku to przecież normalne.
- Jeśli masz kogoś to nieważne.
- Nie mam.
- Ja też mam – powiedziała nagle, po czym dotarło do niej, że od właśnie zaprzeczył. „O ja głupia. Po co się przyznawałam do związku. Teraz nic nie wyjdzie z tak ładnie zaczętej znajomości” – Kamila pluła sobie w myśli w twarz.
- Lepiej będzie jak wrócisz do siebie. I pamiętaj, żeby na siebie uważać. – Ponieważ podjechali już pod jej dom samochód się zatrzymał. Kamila pożegnała się i wysiadła. „To był taki przystojny facet. Całą uroczystość robił mi nadzieję, a teraz co? Najzwyczajniej w świecie pojechał sobie. A tak mu dobrze z oczu patrzyło. Widoczne nie znam się na ludziach. Jednak kto to widział, żeby trzymać za rękę, patrzeć jak w obrazek, a potem po prostu sobie pójść. Każdy facet to świnia” – Pomyślała Kamila i weszła do domu.