KAY-rozdział dziewietnasty
r />"Przecież nic nie uczyniłam...nic złego...to nie była moja wina.Miałam wtedy siedem lat...nie mogłam pomóc.Czemu nie chce tego zrozumieć.Kiedy przestanie mnie oskarżać o to co nie było moim udziałem...no kiedy do cholery?"
Przejeżdżając przez Montebello spogląda na budynek w starym stylu...jakby z innej epoki W blasku świateł wygląda niesamowicie.
"Piękny...mieszkający tu ludzie są na pewno szczęśliwi...szkoda że mnie to nie jest dane."
Pośród palm jedzie pustymi ulicami,mijając sklepy...taxi zatrzymuje się przed hotelem:
-Zaczekać?
-Tak
W apartamencie kobieta oblewa swe ponętne ciało szampanem:
-Wyliżesz?
-Z rozakoszą
-Zacznij tutaj-wskazując na pępek.
Pukanie a raczej walenie do dźwi:
-Kogo diabli niosą
Idąc otworzyć:
-Też kurwa wyczucie.
Otwierając
-Jenny?
-A kogo sie spodziewałeś.
-Przeszkadzasz
-W pierdoleniu się.
-Co ona tu robi?
-Jest i dziwka.
-Odszczekaj to.
-Ani myślę.
-Przywalę ci.
-Lepiej zasłoń cipę bo ci przewieje.
-Ty...
-Spokój!-wchodząc między kobiety.
Widząc wyrywanie się kochanki:
-Spokój powiedziałem
-Nie będzie mnie obrażać
-Idź weź prysznic.
W chodząc do łazienki.
-Dokończymy innym razem.
-Nie mogę się doczekać.
Po zniknięciu kochanki:
-Co ty u diabła wyprawiasz?
-Musiałeś spierdolić! Musiałeś! Cały ty!
-Co?
-Moje życie!
-Ja?
-Tak!
-Niby kiedy?
-Wieczorem.
-Masz na myśli naszą rozmowę?
-Twe oszczerstwa.
-Powiedziałem jak jest
-Gówno prawda.
-Ona zabiła twą matkę.
-To był wypadek.
-Który spowododowała.
-Wcale nie,ta ciężarówka...
-Gdyby nie jej wygłupy...
-Matka nie zdążyłaby uniknąć zderzenia
-To ty tak uważasz.
-To niezbite fakty,widziałam raport.
-Ten przeklęty bękart!
-Moja siostra!
-Nie,nie jest twą siostrą
-Zawsze nią będzie,bezwględu na wszystko.
-Co ty czujesz do tej cholernej znajdy?
-Coś o czym ty od dawna nie masz pojęcia.
-Niech ją szlag,rujnuje naszą rodzinę.
-Nie ty to robisz a raczej zrobiłeś ostatni raz
-Co masz na myśli?
-Przekonasz się-patrząc ojcu w oczy
Za odchodzącą prokuratorką:
-Nie zadzieraj ze mną
-Bo co?-odwróciwszy się
-Bo nie wygrasz
-Przekonamy sie.
Po wyjściu Jenny:
-Kurwa
-Widziałam jej spojrzenie będą kłopoty.
-Wcale nie.
-Ostrzegałam.
Na hotelowym korytarzu:
-To już jest twój koniec.Pożałujesz tego co zrobiłeś.
Gniewne oczy prokuratorki nie zwiastują niczego dobrego...lodowate spojrzenie Kay uwidacznia że coś w niej bezpowrotnie umiera...Pośród złowrogiej ciszy dziewczynka usypia przytulona do misia.
Od Autora
Koniec sezonu pierwszego.Kay powróci w drugim sezonie z nowymi wydarzeniami i przygodami.